Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pomoc maluchom przyszła za późno. Walka z panleukopenią najczęściej u takich dzieciaków kończy się niepowodzeniem. W tym przypadku niestety było podobnie :(
Wkładamy czas, serce, niepokój o każdą kolejną godzinę, do końca pozostajemy w nadziei, że się uda i nagle przychodzi cios. Dzieci odchodzą, nie dają rady wirusowi.
Udało się Cynce, tylko ona miała na tyle siły by pokonać śmiertelnego wirusa. Dzisiaj to dorosła, piękna kotka, mieszkająca w cudownym domu.
Zliczając wszystkie koszta , jest to ponad 4000 zł... ciężko uzbierać część kwoty... Nie możemy pomagać w ten sposób. Niestety... trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Samo nic się nie zrobi :(
Faktura za sam rtg
Opis badania nie jest optymistyczna dla tak małego kociaka
Nie chcemy zbierać pieniędzy ponad stan , chcemy pomagać realnie , tyle ile nam potrzeba. Nie wymyślamy mocno wygórowanych kwot. Koszta są zawsze duże kiedy nie ma się nic. Chcemy pomagać, chcialybysmy żeby nam w tym pomagano...
Staramy się jak możemy... liczymy na pomoc ludzi , dziękujemy...
To był zwykły dzień, przejazd koło działek... Brama była otwarta, weszłyśmy. Spotkałyśmy gospodarza który okazał się przyjaznym człowiekiem. Na pytanie, czy mają koty na działkach od razu wskazał nam miejsca, wywołał kilka z nich.
Niestety dalsza rozmowa nas zaniepokoiła, koty się mnożą, śpią gdzie znajdą miejsce, dokarmiane byle czym, akurat w pudełku były kości ostre... Eh... Rozejrzałyśmy się i od razu wiedziałyśmy ze te 3 małe kuleczki mają marne szanse na przeżycie tam. Jeden ma widoczne problemy z oddychaniem, kolejna ma mocno wzdęty brzuch, trzecia taka słaba że nie było problemu złapać ją w ręce. Do tej trójki doszedł kocurek, nieco starszy, ale tak miziasty ze szkoda byłoby go zostawić na kiepski los. Dzień wcześniej podczas karmienia zza płotu wyszła koteczka, również przyjazna. Też jest już u nas bezpieczna. Pierwsza wizyta u weterynarza - najmniejsze dwa kociaki ważą zaledwie po 1 kg...
Przed nami kolejne dzieciaki, które muszą przejść przeglądy weterynaryjne jak i leczenia, odrobaczenia i szczepienia.
Robimy to, aby zmienić im życie, na te działki wrócimy w tygodniu, aby wyłapać kotki (matki) do kastracji. Zakończymy tam kocie dramaty. Gospodarz działek z chęcią przyjmuje od nas budki, aby dać schronienie tym które zostały.
Kiedy ludzie są chętni do współpracy, dodaję to wiary, że robimy to co należy... Nie jesteśmy w stanie sami opłacić wszystkiego, dokarmiać wszystkich dlatego prosimy o zjednoczenie się w pomocy.
Potrzebujemy tylko wsparcia finansowego, resztę zrobimy własnymi rękoma, choć nie zawsze bywa łatwo, bo i rąk brakuje...
Ładuję...