Na pomoc dla małego Kisielka

Zdjęcie pierwsze od drugiego dzieli tylko 12 godzin, a od trzeciego 24. Bardzo szybko potrafi się zmienić stan maluszka, kiedy rozkłada go choroba. 

Kisiel został zabrany z wolności w niedzielę 25.08.2024. Znamy historię jego stada i stan rodzeństwa będącego w innym domu tymczasowym, wiemy, że przez ostatnie dni żaden kot nie miał niepokojących objawów. Sam chłopak też czuł się ok, kupy wzorowe, jedzenie zjadał całe, choć na dawkował sobie porcje i rozkładał w czasie, na zabawę zawsze były czas i chęci. 

W środę pojechał do właściwego domu tymczasowe, dołączył do Beci, Bartka i ich stada z Koksikiem na czele. No i okazało się, że Kisiel nie chce kolacji. Stres? Być może. Ale przecież przez ostatnie dni też powinien być zestresowany, a on wszystko brał na luzie.  W środku nocy pojawiły się wymioty z treścią pokarmową ze śniadania i dziwnym czymś, co jeszcze nie zostało zidentyfikowane. Pojawiły się też kupy, każda kolejna coraz gorsza. 

Baliśmy się, że to panleukopenia, na szczęście test na PP wyszedł ujemny, a po kilku godzinach spędzonych pod kroplówką i po lekach Kisiel poczuł się dużo lepiej. Znowu ma ochotę na zabawę, zjadł, wolno, bo wolno, ale zjadł. 

Miał temperaturę, ma też koci katar (to wiedzieliśmy). Mamy nadzieję, że to reakcja organizmu na zmiany karm i środki odrobaczające, bardzo możliwe, że pod wpływem kolejnego stresu jego choroba wirusowa też się zaostrzyła. Bardzo prosimy o mocne kciuki dla tego dzieciaka. Jest przewspaniały, dostał szansę na cudowne życie, oby teraz po kilku planowanych zastrzykach w tyłek czekała go sama sielanka.

Na tej zbiórce zbieramy na:
- testy FIV/FeLV (ma ujemne),
- odrobaczenie,
- badanie kału,
- test na Panleukopenię,
- pozostałą diagnostykę i leczenie,
- a także na szczepienia przeciwko chorobom wirusowym, które maluch będzie musiał mieć zrobione, jak już wyjdzie obronną łapą z kłopotów zdrowotnych. 

Dzięki wielkie!