Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W wyniku silnego zapalenia płuc u Kitki nastąpiło powikłanie w postaci astmy. Kotka pozostaje cały czas na sterydach – pastylki Encortolon – dzięki którym może względnie funkcjonować. Ponieważ najprawdopodobniej pozostanie na nich do końca życia lekarze zalecają zakupienie aerokatu i stosowanie sterydów wziewnych, które działając docelowo na układ oddechowy w mniejszym stopniu obciążają organizm kota. Przyjmowany doustnie steryd spowodował u niej zwiększenie masy ciała. Kitka szybko się męczy i mimo, że jest młoda najczęściej leży i nie bawi się. Kotka miała przeprowadzoną sanację jamy ustnej i została wysterylizowana. Badanie RTG wykazało przesunięcie kręgów przy nasadzie ogona.
Dziękujemy za wpłaty! Bez was nie moglibysmy pomagać tej biednej koteczce!
Jesienią, w jednej z piotrkowskich firm pojawiła się kotka. Nikt nie wiedział nic o jej wcześniejszym życiu. Jedynie fakt, że posiadała tylko połowę ogonka mógł świadczyć o tym, że zdążyła już poznać smak bólu i cierpienia. Tylko ona jedna wie, gdzie go straciła, być może wypadek, inne zwierzęta, a może to kolejny przykład ludzkiego bestialstwa. Nigdy się tego nie dowiemy. Na cześć swojego ogonka nazwana została Kitką.
Kitka dołączyła do innych kotów dokarmianych przez jednego z pracowników. Początkowo bardzo dzika i nieufna. Uciekała na sam widok człowieka, jednak z czasem zachowywała się coraz śmielej. Regularnie pojawiała się na karmienie, a zimą zamieszkała w jednym ze styropianowych domków, które zostały tam rozstawione. I żyła sobie tam spokojnie, aż do pewnej zimowej nocy, kiedy to na teren firmy dostały się bezdomne psy.
Rano, gdy jej karmiciel przyszedł do pracy zastał koszmarny widok. Styropianowe domki oraz cała konstrukcja je zabezpieczająca zostały porozrywane na strzępy. Wszystko było porozrzucane na całym placu. A kotów nie było… Na szczęście też nie było śladów krwi. Opiekun bezskutecznie nawoływał kotkę, szukał jej wszędzie, w końcu poddał się uznając, iż padła ona ofiarą sfory. A jednak Kitka wróciła, zmarznięta, mokra, okropnie głodna. I wtedy udało się ją złapać i przekazać ją jednej z naszych wolontariuszek.
Kotka bardzo ciężko i chrapliwie oddychała. Od razu została przewieziona do gabinetu weterynaryjnego. Jej wiek został oceniony na około 2 lata. Prześwietlenie wykazało zapalanie płuc. Dodatkowo stan uzębienia też nie jest zadowalający, a źle zrośnięte podniebienie czasami utrudnia przełykanie pokarmu. Natychmiast podano jej antybiotyki i leki wzmacniające.
Niestety, ze względu na swój stan nie mogła wrócić „do siebie”. Zamieszkała w domu tymczasowym, gdzie powoli dochodzi do zdrowia. Ale u Kitki nie tylko płucka są do wyleczenia. Kotka przyjmuje nienaturalną postawę: jest przygarbiona, ma ciągle zgięte tylne nóżki, dotyk w tylnych partiach wyraźnie sprawia jej ból. Lekarz prowadzący chce niebawem powtórzyć kontrolnie RTG płuc, jednocześnie z RTG bioder. Bo być może podczas utraty połowy ogonka doszło do innych uszkodzeń. Nie wiadomo jeszcze czy jej niewielkie ciałko nie kryje jeszcze innych chorób bądź urazów.
Ale żeby móc wykonać kompleksową diagnostykę Kitki potrzebujemy środków finansowych. Koszty jej konsultacji lekarskich, badań i leków są naprawdę dużą kwotą. Zbyt dużą, jak na ciągły deficyt finansowy fundacji. Do tego jeszcze dochodzi wysokogatunkowa karma i suplementy które chcielibysmy jej zapewnić. Dlatego prosimy o wsparcie.
Kitka jest nadal wycofaną dzikuską, przerażoną nieznaną jej sytuacją. Unika innych kotów i często zwija się w kłębuszek w zacisznym miejscu. Ale na pewno kiedyś zaufa człowiekowi i odwdzięczy się słodkim 'miau'. Pomożecie?
Ładuję...