Z każdą minutą maleją szanse na ratunek dla Kłaczka i jego mamy.

do końca
Wsparło 47 osób
2 110 zł (30,14%)
Brakuje jeszcze 4 890 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 27 Września 2024

Zakończenie: 30 Września 2024

Godzina: 23:59

30 Września 2024, 07:56
PILNE! ❗

Dziś kończy się zbiórka dla maleńkiego Kłaczka i jego mamy. Niestety na ten moment brakuje aż 2100 złotych i z każdą minutą maleją szanse na uratowanie tej rodzinki. W piątek te osiołki wzbudziły bardzo dużo współczucia i bez problemu udało się uzbierać zaliczkę. W weekend pojawiały się już tylko pojedyncze wpłaty. Widać, że ten apel dotarł do bardzo wielu ludzi, którzy w piątek, za głosem serca ratowali małego Kłaczka i jego mamę. Kto miał pomóc, już pomógł. Wszyscy wiemy, jakie są czasy, wszystko drożeje a pieniędzy nie przybywa. Przybywa za to zwierząt czekających na ratunek. Już nie wiem, jak Was prosić o pomoc. 

Marek Sotek

Maleńkie oślątko, Kłaczek, próbuje nie widzieć tego, co dzieje się wokół niego. Wtulony w mamę czuje jej zapach i słyszy jej oddech. Może udawać, że jest znowu w domu. 

Że nie widzi brudnego pomieszczenia bez okien, do którego ich wciągnęli i w którym ich zostawili związanych krótkim sznurem. Że nie słyszy ochrypłego głosu handlarza koni rzeźnych, jego pokrzykiwań i przekleństw. Że nie czuje zapachu przerażenia innych zwierząt, którym przesiąknięte jest wszystko wokół.

Mama osłania Kłaczka jak tylko może. Sznur ogranicza jej ruchy, więc przynajmniej głową stara się zasłonić synka. Ale w jej ciemnych, mądrych oczach nie widzę nadziei. Czy to możliwe, że mama wie, co czeka ją i synka? Że wie, jaki los przygotowali im ludzie?

Pewnie nie, bo w wyobraźni zwierząt nie mieści się takie miejsce, jak rzeźnia. Przerażające miejsce, do którego trafiają zwierzęta młode i stare, ładne i brzydkie, grube i chude. Jedyne co je łączy, to że człowiek postanowił, że dłużej nie zasługują na życie.

Myślę, że mama nie wie, co dokładnie ma się stać. Ale doskonale wyczuwa, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo, przed którym nie ma ucieczki. Przed którym nie będzie w stanie Kłaczka ochronić.

Oba osiołki stoją zupełnie nieruchomo. Mogłoby się wydawać, że w żaden sposób nie zareagowały na nasze wejście do obory. Ale ja widzę drgnięcie a potem gwałtownie rozszerzone ze strachu oczy i u Kłaczka i u jego mamy. Kiedy próbuję do nich podejść, drgają gwałtownie i zaczynają wciskać się w kąt. Trwa to dłuższy czas i nic się nie zmienia, więc w końcu rezygnuję z prób. Nie chcę ich jeszcze bardziej stresować.

Jedyne, co mogę teraz dla nich zrobić, to jak najszybciej poprosić Was o pomoc. Transport do rzeźni jest jutro. Handlarz odwoła go tylko w przypadku,  jeśli jeszcze dziś wpłacimy mu 1300 zł zaliczki.

W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania. 

Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387. 

Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
229 zakończonych zbiórek
do końca
Wsparło 47 osób
2 110 zł (30,14%)
Brakuje jeszcze 4 890 zł
Adopcje