Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Miło nam poinformować, iż klacz konika polskiego jest bezpieczna z nami. Dzięki zbiórce i Państwa zaangażowaniu Gwiazda (tak jej na imię) jest pod opieką naszej Fundacji i zapewnimy jej spokojną starość.
Klacz ma 25 lat, to końska staruszka. Sympatyczna i delikatna dla ludzi, spokojna dla koni, ale nie szuka z nimi kontaktu.
Jesteśmy już po diagnostyce i badaniach, klacz jest chora na RAO i zapalenie płuc, które wymaga leczenia antybiotykami. Ze względu na przebyty ochwat leczenie sterydami jest zbyt ryzykowne.
Wykonane badanie endoskopii wykazało silnie zaczerwienione, przekrwione błony śluzowe nozdrzy i gardła, w tchawicy duża ilość ropnego śluzu barwy biało zielonkawej. W badaniu ortopedycznym i po wykonaniu RTG stwierdzono w obu nogach silną rotację kości kopytowej, w lewej nodze liza czubka kości kopytowej, w prawej nodze osteofity na dorsalnej powierzchni kości koronowej oraz wyrostku wyprostnym kości kopytowej. Ze względu na silny rzut RAO i sposób poruszania lekarz nie zaleca wprowadzania konia do stada a jej kopyta – wymagają kucia ortopedycznego na odwrócone podkowy (najlepiej klejone) lub użycie butów dla koni (np. firmy Cavallo). Otrzymaliśmy dla niej buty i zaczniemy od wspomagania jej butami, jednocześnie jesteśmy przygotowani na ewentualne kucie ortopedyczne.
Podsumowanie poniesionych wydatków, zakup klaczy 1500 zł, badanie kliniczne 100 zł, tarnikowanie zębów 250 zł, badanie krwi i RTG 230 zł, endoskopia 350 zł, antybiotykoterapia i inne leki 317 zł, kowal 80 zł Łączna wartość wydatków to 2870 zł. Pozostała kwota czyli ok 1356 to koszt utrzymania na 2-3 miesiące.
W związku z silnym rzutem RAO klacz musi pozostać pod troskliwą opieką. Wymaga specjalnych warunków, musi pozostać w systemie otwartym i musimy podawać namoczone siano. Będziemy dbać o nią i mamy nadzieję, że jeszcze długo z nami zostanie.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy w imieniu tej końskiej staruszki i naszym.
Oczy pełne nadziei stojące w rzeźnickim wozie handlarza.
Słyszymy, że miała dom, jeżdżono na niej i stała całe życie sama. Ponoć nie nadaje się już pod siodło. Tyle wie o klaczy konika polskiego handlarz.
„Ponad 20 lat samotności... Każdy, kto zna naturę koni wie, że dla nich brak końskiego przyjaciela to coś strasznego”
Rezerwujemy u niego konia, który ciężko pracował na trasie do Morskiego Oka. O niego będziemy walczyć. A co z nią? Co robić? Zostawić ją?
Czy ma szanse być kupiona przez kogoś innego niż przez rzeźnie? Tysiące myśli przechodzi nam przez głowę, a przed oczami mamy jej pełne nadziei oczy. Kto zechce około 25-letnią, spracowaną staruszkę, która najlepsze lata życia ma już za sobą?
W rzeźni wiek i rasa są obojętne. Rzeźnia „przygarnia” wszystkie te zużyte, niechciane konie. Tutaj liczą się wyłącznie kilogramy. Tutaj żałośnie kończą swój żywot te, o które nikt nie zawalczył. Przecież nie możemy jej tam zostawić, nie możemy, skoro już o niej wiemy. Jej oczy oczarowały nasze serca. To nie jest jeszcze czas na umieranie. Jeszcze nie wybiła jej godzina.
Decydujemy się na walkę! Spróbujemy ją uratować! Tę walkę wygramy tylko razem! Spójrzcie w jej oczy, czy to czas na śmierć w rzeźni?
Prosimy, pomóżcie! Dajmy jej godny wieczór życia! Podarujemy jej miłość i końskich przyjaciół, za którymi całe życie tęskniła!
Zbiórka obejmuje wykup, transport, diagnostykę i 3-miesięczne zabezpieczenie.
Ładuję...