Dzikusek Kleks - musieliśmy mu pomóc

Kleks został odłowiony przez wolontariuszkę Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego z wejherowskiego Kauflandu. 

To typowy dzikus, od dłuższego czasu wyglądał źle, jednak omijał klatkę łapkę z daleka. Przypadek sprawił, że został w końcu odłowiony. Połasił się na parówki rzucone przez przechodniów....
Tak w końcu trafił do lecznicy. Poddano go zabiegowi kastracji i przy okazji znieczulenia obejrzano dość dokładnie.

Okazało się, że zęby są w fatalnym stanie - to jednak podejrzewano ze względu na to, że kot w ostatnim czasie bardzo zmarniał.

Pobrano krew na badania (morfologia, biochemia, parametry wątrobowe, nerkowe - wszystko w porządku), zrobiono testy fiv/felv. Okazało się, że jest fiv pozytywny. Wiąże się to ze spadkiem odporności.

W dalszych oględzinach okazało się, że kot ma zdeformowane żebra - najprawdopodobniej po urazie oraz jest bardzo, bardzo zainsektowany (wszoły, pchły).

Kleksowi usunięto resztki kła oraz wszystkie korzenie pozostałe po ułamanych zębach.

Kleks to dziki dzikus, będzie musiał wrócić do siebie na wolność, dlatego niezbędne jest doprowadzenie go do najlepszego dobrostanu, aby przy swoim braku odporności mógł żyć w jak najlepszym komforcie jak najdłużej.

Prosimy o pomoc w sfinansowaniu leczenia Kleksa.