Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za pomoc. Bez Was nie mielibyśmy szans na pomoc dla maluchów.
Na zdjęciach kilka z wyleczonych i wyadoptowanych maluchów.
Urodziły się przy garażach, w krzakach, w wilgotnej piwnicy. Są dziećmi niedożywionych kotek, które codziennie walczą o przeżycie. Nie miały dobrego startu, ich delikatne, nieodporne organizmy szybko załapały wirus kociego kataru.
Dla dorosłego domowego kota taka infekcja nie musi być poważna, tydzień antybiotyku i po sprawie. W przypadku kociąt brak szybkiego leczenia kończy się tragicznie: utratą gałek ocznych lub śmiercią. Zaklejone oczy są spuchnięte i nie tylko bolą, ale uniemożliwiają widzenie, ucieczkę, powodują strach. Później, gdy nie ma siły, jest tylko rezygnacja i czekanie na śmierć. Zatkane nosy uniemożliwiają wykrycie leżącego w pobliżu jedzenia, a osłabienie postępuje. Nawet gdy matka kociaka jest w pobliżu, to nie jest ona w stanie zatrzymać choroby...
Kociaki, które trafiły pod naszą opiekę, miały wiele szczęścia. Zostały znalezione, gdy szanse na wyleczenie są duże. I choć kociaki są małe, to koszty ich leczenia przekraczają nasze możliwości. Mamy kilkanaście dorosłych kotów w domach tymczasowych, dwa psy i stada kotów wolno żyjących, które specjalizują się w chorowaniu.
Kociaki wymagają kilkukrotnego odrobaczenia (najpierw delikatniejszego), niektóre z nich badań krwi (są słabe, były mocno zapchlone i mogą mieć anemię), dobrej karmy oraz przede wszystkim leczenia. Każda wizyta i każda kontrola jest płatna. Krople do oczu idą jak woda, słabeusze dostają skuteczne, ale niestety drogie wspomagacze odporności (Zylexis).
Wyleczenie jest szansą dla kociaków na nie tylko na zdrowie, ale i na dom. Gdy wrócą do zdrowia będziemy im szukać nowych dobrch domów, by nigdy już nie musiały doznać głodu, bólu, cierpienia i strachu. Na sterylizację trafią też mamy kociąt, by zatrzymać błędne koło bezdomności.
Pomóż nam uratować kociaki, pomóż nam uratować ich mamy... One mimo tych wszystkich przykrych doświadczeń bardzo chcą żyć...
Ładuję...