Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jesteśmy w najczarniejszej rozpaczy Wczoraj okazało się, że 4 maluchy mają panleukopenię: Ernie, Bert, Jagódka i Borówka. Wszystkie maluszki przebywają od wczoraj w całodobowej lecznicy w Rzeszowie, są pod dobrą opieką, intensywnie leczone i nawadniane.
Panleukopenia to największy postrach wśród kocich organizacji - bezwzględna choroba o wysokiej śmiertelności, bardzo zaraźliwa i niebezpieczna zwłaszcza dla kociąt.
Nie wiemy jak długo nasze maluszki będą w lecznicy – dobra wiadomość jest taka że dziś czuły się w miarę dobrze. Płacimy za dobę ich pobytu 1 tysiąc złotych (250 zł od kotka), ale chcemy zrobić wszystko, aby je ratować.
Nie wybiegamy myślami do przodu bo świadomość, że może nam zachorować 40 małych kotków jest nie do zniesienia… Epidemia pojawia się co roku i jest to bardzo wyniszczające nas psychicznie i fizycznie doświadczenie bo nie wszystkie kotki udaje się uratować Patrzymy wtedy bezsilnie na ogrom cierpienia bo pomimo wożenia kociąt do lecznicy kilka razy dziennie, ogromnego wysiłku z naszej strony i wielkich nakładów finansowych jesteśmy bezradne wobec tej choroby.
Wszystkie nasze Pu-Chatkowe maluchy i nowe dorosłe nieszczepione koty dostały wczoraj surowicę aby je zabezpieczyć przed zachorowaniem. Nie ma gwarancji, ale jest nadzieja… Na razie musimy obserwować i reagować gdy zauważymy niepokojące objawy.
Kotki potrzebują Waszych dobrych myśli i wsparcia – my obiecujemy że zrobimy wszystko aby cała czwórka wróciła zdrowa do Pu-Chatki.
W tej zbiórce można wpłacić grosik na ich pobyt w lecznicy i leczenie – z całego serca dziękujemy
Już nie musimy pisać o jednym z kotków jako o kotku po amputacji oczka. Tzn. amputacja jest nieodwracalna, ale ma on teraz imię Ernie, a jego braciszek – Bert. Bardzo dziękujemy Panu Pawłowi za wylicytowanie tych imion dla maluchów. Od wczoraj już są razem w klatce i Bert jest bardzo szczęśliwy, bo on bardziej płakał niż Ernie gdy byli rozdzieleni na kilka dni, aby Bert nie uszkodził Erniemu w zabawie rany po operacji.
Obaj chłopcy szukają domów
Kotuś po amputacji oczka dziś wrócił jednak z lecznicy w Rzeszowie wraz z braciszkiem do Pu-Chatki. Jest taki biedny... Smutny, chudziutki (waży tylko 60 dkg) i słaby po operacji. Potrzebuje karmę Recovery. Gdyby trafił do weterynarza na początku choroby, to teraz nie cierpiałby tak bardzo…
Bardzo prosimy o pomoc dla niego – w formie karmy lub datku.
Jego braciszek czuje się lepiej.
Bardzo dziękujemy za wszystkie wpłaty.
W sobotę przyjęłyśmy dwa małe kotki chore na katar koci. U jednego z nich doszło już do poważnego i bardzo bolesnego uszkodzenia oczka, drugi na szczęście był w lepszym stanie.
Zawiozłyśmy je do lecznicy w Rzeszowie, gdzie zostały w szpitaliku na leczeniu i badaniach. Kocięta miały też świerzb i były bardzo zarobaczone.
Dostały antybiotyki i krople, a w poniedziałek kotek w gorszym stanie miał konsultację okulistyczną. Niestety z powodu uszkodzenia rogówki oczko kwalifikowało się do amputacji i kotek przeszedł dziś enukleację.
Jest to zabieg chirurgiczny polegający na usunięciu gałki ocznej wraz z częścią nerwu wzrokowego. Jednocześnie pozostawia się powieki, tkankę tłuszczową oczodołu, naczynia krwionośne, inne nerwy w oczodole oraz mięśnie poruszające gałką oczną.
Kotki zostaną w szpitaliku aż do poniedziałku pod fachową opieką.
Bardzo nam przykro, że "właściciele" tak zaniedbali te kotki i nie udzielili im pomocy. Strach pomyśleć ile kociąt codziennie tak cierpi i nie otrzymuje żadnej pomocy. Umierają jeśli "się nie wyliżą". Dlatego to dla nas jakieś pocieszenie, że temu kociątku udało się pomóc i już nie cierpi.
Teraz „tylko” pozostaje zapłacić za leczenie obu maluszków, operację (850 zł) i ich pobyt w lecznicy (11 dni). Dlatego po raz kolejny bardzo Was prosimy o pomoc w opłaceniu tych kosztów oraz późniejszych kosztów profilaktyki i ich utrzymania.
Bardzo dziękujemy, że chcecie je z nami ratować.
Ładuję...