Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jaką bestia potrafi być człowiek? Czy to się nigdy nie skończy? W ubiegłym tygodniu pod nasza opiekę trafiły cztery niespełna 6-tygodniowe kociaki. Bodajże czwarty miot w ciągu roku z podobną opowieścią. Jak to się stało? Historie maluchów znamy od pudełka. Szczelnie zamkniętego pudełka, w którym "ktoś" zostawił je na pewną śmierć w przydrożnym rowie.
Maluchy zostały znalezione przez pewną osobę, u której kilka dni czekały na pomoc. Do nas trafiły zapchlone, zarobaczone, brudne z zaawansowanym kocim katarem, wymagające pilnego leczenia i opieki. Maluszki spały, w ogóle się nie bawiły. Były przerażone...
Pierwszego dnia dwojgu z nich nie dawano większych szans na przeżycie. Choroba nie pozwala na otwieranie oczu, ciągle kichały i miały wysoką gorączkę. Na szczęście kociakom się udało. W tej chwili dostają antybiotyki, leki przeciwzapalne i podnoszące odporność. Dodatkowo kilka razy dziennie są zakrapiane ich spuchnięte oczka.
Aktualnie domem dla kociaków jest lecznicowy szpital. Po wyleczeniu maluchy zamieszkają w płatnym domu tymczasowym, gdzie pozostaną aż do czasu znalezienia im nowego domu. Może to trwać nawet do 2 miesięcy.
Zbieramy na leczenie, a gdy już będą zdrowe na szczepienia profilaktyczne, hotelowanie i utrzymanie w domu tymczasowym. Później będziemy im szukać nowych domów. Pomóż kociakom, które ktoś "wyrzucił" odnaleźć szczęście.
Ładuję...