Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Czip dziękuję wszystkim za wsparcie na ratowanie jego życia 🥰
Udało się, Czip z każdym dniem ma się coraz lepiej 😁
Nastraszył nas porządnie 😔
Oby już teraz było tylko dobrze i niebawem mam nadzieję, zaczniemy szukać mu domu, oczywiście z braciszkiem Dailem 😍
Nie zdążyliśmy przedstawić Wam naszych nowych podopiecznych, a już nasza wolontariuszka Marzena walczy o życie jednego z nich...
Kociaczki, dwa kocurki - pręguski, trafiły do domu tymczasowego 2 tygodnie temu. Chude, z kocim katarem i bardzo wygłodniałe. Ich mamusia przepadła kilka dni wcześniej, dobra pani z działek zainteresowała się ich losem i robiła, co mogła, by ratować kociaki. Niestety sama pracowała i nie była w stanie doglądać kociaków i karmić ich tak często jak tego wymagały. Całe szczęście pani szukała dla nich fachowej pomocy i tak trafiła na naszą fundację.
Kociaki przejęła Marzena i tutaj kilka słów od niej:
"Kociaki trafiły do mnie w kiepskim stanie. Bardzo chude jak na swój wiek, widać było od razu, że nie rosły jak należy, dupki miały odparzone od brzydkich kupek. Jednak największy dramat wiązał się z tym, że były wygłodniałe."
Gdy na początku podawałam im mleko dla kociąt myślałam, że zjedzą strzykawkę, brały pokarm do pyszczka i nie połykały go a dalej chciały ciągnąć mleczko... I tak stan trwał 3 dni. Kociaki zjadły, poszły spać, ale miały bardzo brzydkie kupki. Z przeraźliwym piskiem budziły się, błagając znów o posiłek. Wdrożyłam karmę mokrą, to znów był syndrom, że brały jedzonko do pyszczka nie połykały a dalej skubały jedzenie... Przy jedzeniu warczały, do dziś to robią. Ale rosną, kupki się unormowały, kociaki się bawią, szaleją i już spokojniej jedzą. Gdy myślałam, że już jesteśmy na prostej, o poranku jeden z kociaków wyszedł z budki i padł. Gdy chwyciłam go w ręce, przelewał się, był zimny i bez życia...
Zmierzyłam mu temperaturę-34 stopnie- natychmiast do transporterka na ciepły termofor i na sygnale do weterynarza- tam badania, testy, kroplówka i masa leków. Kociaki leżał plackiem i wszystko można było z nim zrobić...
Teraz walczymy o niego, a Was błagam o wsparcie na ratowanie jego życia!
Ładuję...