Porzucone w lesie w zaklejonym taśmą kartonie…! Łaskawca zostawił im dwie dziurki do oddychania 😞

Czasami zastanawiam się co bym robiła, gdybym nie siedziała w kotach... Może grałabym na wiolonczeli albo chodziła na rolki, a może oglądałabym ciurkiem seriale na Netfliksie czy innym streamingu? 

No ale żaden z powyższych pomysłów nie wygrał i tak to wyszło, że mam na tapecie koty. Dodajmy, że jak już wdepniesz w ten temat, to jakbyś wdepnął w wielki krowi placek. Serio! Radości i satysfakcji tyle, co kot napłakał. Za to urąbania po pachy. W końcu nasze pachy są pojemniejsze od innych - tak się tym innym wydaje przynajmniej. Tak czy siak fakty są takie, że pojechałyśmy karmić koty na wsi, a znalazłyśmy ZAKLEJONY TAŚMĄ karton z... (werble, wstrzymanie oddechu) dwoma kotami. Dwie małe wystraszone kicie, bura i czarna. I my też wystraszone (patrz: moja mina na zdjęciu.)

Koty trafiły do przychodni wet, gdzie są ogarniane. Bardzo potrzebujemy dla nich domu tymczasowego! Lecznicowa klatka to nie miejsce dla kocich dzieci. 

Dziewczyny mają ok 3 miesięcy i są w trakcie odrobaczania. Zbieramy na testy, szczepienia, badania kału, hospitalizację, karmę...