Czy te malutkie kocięta naprawdę muszą egzystować we własnych odchodach? W ciemnej zimnej komórce?

Wsparło 38 osób
3 240 zł (64,8%)
Brakuje jeszcze 1 760 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 9 Października 2024

Zakończenie: 31 Stycznia 2025

Godzina: 23:59

20 Października 2024, 11:54
Kocieta już bezpieczne!!!

Nasza woluntariuszka zabrała je z tej zimnej betonowej komórki!
Przebywają w lecznicy!

Na szczęscie wszystkie żyją! malutkie śliczności!

 teraz mają opiekę weterynaryjną!

Są bardzo zapchlone mają pasożyty!

tyle odchodów pasożytów na tym wątłym ciałku

Nie mogą dostać silniejszych środków na pasożyty zewnętrze! bo są zbyt małe i wątłe! na razie tylko płyn w sprayu. Następnie odrobaczanie i szczepienia, jak tylko nabiorą trochę ciałka!

 Leczona jest biegunka! Ale mamy nadzieję , że ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo! Mają pokarm, kuwetę i ciepło!!! 

tu pierwsze chwile w lecznicy! pokarm znikł w mgnieniu oka!

Mamusia w azylu, jrst po kastracji, czuje  się dobrze, przechodzi kwaranntanę i  czeka na szczepienia!

Malutkie kocięta w plastikowym koszyku we własnych odchodach! Koszyk przykryty plandeką, żeby się nie wydostały!

Kociaki zabrudzone fekaliami. 5 kociąt! Malutkie... dopiero co zaczęły samodzielnie jeść! Biegają pomiędzy workami z kartoflami! w zupełnej  ciemnicy!

bawią się łopatą i grabiami!!

Tylko o krok od tragedii...

Po wejściu smród fekaliów, nie ma czym oddychać! Jak im się uda uciec z koszyka, to chowają się pod rupieciami, na betonowej posadzce! Załatwiają się, gdzie popadnie...

Tylko łepek malutki gdzieś wystaje! Jeden albo drugi 

wyciągamy jedzenie! Nic specjalnego, zwykła karma bytowa! Kociaki rzucają się jedzenie....wszystko pochłonięte! Nawet okruszki się nie marnują. Takie warunki to niestety preludium do ciężkich kocich chorób... śmiertelnych!

Ciemno i zimno w tym smutnym betonowym pomieszczeniu. Nie mamy już miejsca w kociarni. Ratowaliśmy wiele kocich nieszczęść w tym roku, azyl dosłownie pęka w szwach. Domy tymczasowe też zapchane, a musimy je przecież zabrać z tego strasznego miejsca!

Nie można ich tam zostawić w plastikowym koszyku w fekaliach! Przecież zima za pasem i mrozy!  a one miłe, oswojone, nie uciekają... Dają się głaskać! Proszą nas  o pomoc...

Musimy je leczyć! Biegunka niestety, więc potrzebują pomocy weterynarza. Pchły zjadają je żywcem.

Brakuje nam środków finansowych!

Musimy je odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, dać odpowiednią karmę! A przede wszystkim umieścić w ciepłym pomieszczeniu do czasu aż będzie  miejsce w azylu! Ale za co? Jak?

Musimy jeszcze zabrać mamusie i wykastrować! Żeby historia się nie powtarzała w nieskończoność! Mamusia jeszcze się nimi opiekuje! Na szczęście...

Prosimy Państwa o pomoc w ratowaniu tych maluszków. Potrzeba tak niewiele, żeby mogły normalnie rosnąć, w ciepłym i czystym pomieszczeniu,  a potem znaleźć swoje domy ❤

 

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Organizator
4 aktualne zbiórki
50 zakończonych zbiórek
Wsparło 38 osób
3 240 zł (64,8%)
Brakuje jeszcze 1 760 zł
Adopcje