Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niezła to była impreza... Grupa młodych ludzi imprezowała nad rzeką w sobotnie popołudnie. W pewnym momencie usłyszeli miauczenie i poszli zbadać sytuację. Ich oczom ukazały się cztery utopione kocięta. Zdjęcia niewyraźne, ale drastyczne.
Dwa kociaki jednak tę akcję totalnej patologii przeżyły. Jednego wyrzuciło w wysoką trawę na brzegu i tam płakał, drugi znalazł się na małej wysepce na środku. Wiele wiadomości, smsów i telefonów później maluchy trafiły do Karoliny, która ma złotą rękę w odchowywaniu takich dzieciaków.
Obiecałyśmy wziąć na siebie koszty weterynaryjne, związane z odchowaniem ich itp. Na razie musiały w niedzielę na cito trafić do weterynarza na kroplówki, badania i rozpisanie leków - wizyta w weekend jest też droższa, ale była konieczna.
"Ciemny chłopczyk ma płuca w stanie zapalnym, oboje słabo jedzą, nie kupkają, ropieją oczy, brzuszki wzdęte, dostają kroplówkę na wzmocnienie, antybiotyk i witaminy, jak nie ruszą z kupą do wieczora to mam zrobić lewatywę."
Oba maluszki mają założone wenflony, oba są kroplówkowane. Jaśniejsza to dziewczynka, beżowy to chłopak. Mały ma stan zapalny w płucach, pewnie od wody w rzece... Błagamy o pomoc dla tych maluchów, których czwórka rodzeństwa została bestialsko zabita.
Tak się kończy właśnie brak kastracji! A wystarczyło kotkę wykastrować! To odchowane domowe kociaki, same się w rzece nie znalazły.
Ładuję...