Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kot przy drodze. Martwy. Wiele takich przy drogach. Leży i się nie rusza. Wszyscy go mijają, bo jest martwy. Ale zaraz. Lepiej zatrzymać się i sprawdzić. 1 na 100000 osób tak pomyśli. To była wolontariuszka...
Tak się zaczęło. Kot nie był martwy. Żył i kilka dni konał przy drodze nie mogąc się ruszyć. Jakimś cudem przeżył. Można powiedzieć, że to cud, ale nie wiemy jeszcze co z nim będzie. Czy faktycznie przeżyje, czy damy mu tylko kilka dni. Walczymy. Nie mamy wyjścia. Przecież każde życie jest bezcenne, a on zasłużył na szczęśliwe zakończenie. Tyle wycierpiał...
Wygląda jak nieszczęście. Z nosa, pyska, oczu leje się ropa. Ledwo oddycha. Jest obolały, odwodniony, wychudzony. Na pewno przed wypadkiem też nie miał łatwego życia. Walczymy o niego z cały sił. Koszty już są ogromne. USG, RTG, badania krwi, kroplówki, antybiotyki... Będą jeszcze większe, ale to nic - chcemy dać mu szansę. On też walczy. Widzimy, że chce zacząć nowe życie, że wie, że damy mu szansę i pokochamy jak każdego naszego podopiecznego.
Ma dopiero rok. To jeszcze kocie dziecko. Nie pora umierać. Błagamy Was o pomoc! Niech żyje...
Ładuję...