Ich życie i zdrowie w naszych rękach

Żyją na śmietniku, jedzą to co inni wyrzucą, stare zepsute resztki. Albo jedzą to co przypomina jedzenie....

Żyją koło bloków, domów, garaży, w miejscach, gdzie za dnia nawet bałbyś się iść sam. Część z nich będzie miała więcej szczęścia i zostanie zjedzona przez lisa albo zabita przez kocura. Inne będą mieć mniej szczęścia i umrą z głodu, chorób albo zimna.

Takim bezdomnym kotom niesiemy ratunek każdego dnia. Wyciągamy ręce do tych, o których zapomniał świat. Nie mamy gdzie ani za co ich ratować, wykarmić czy leczyć, ale zabieramy... potem będziemy się martwić co dalej... Gdy inni odmawiają, wiemy, że jesteśmy ostatnią szansą na życie... Faktury za leczenie, kastracje, leki, jedzenie i żwirek sięgają do  20- 25 000 miesięcznie a mamy tylko darowizny od ludzi o dobrych sercach. ponad 100 kotów do adopcji w październiku, ponad 150 kotów pod opieką we wrześniu, kastracji, wizyt, leków nie jesteśmy w stanie zliczyć, a na to wszystko tylko dwójka wolontariuszy... Dlatego ośmielamy się prosić.

Pomóżcie nam. Pomóżcie im... Każdy grosz ma dar ratowania życia! Każda złotówka to szansa na życie i zdrowie bezdomniaka.