Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Maluchy byly juz dwa razy u okulisty. Wieści nie są najlepsze. Jeden maluch prawie napewno nie.będzie widzial. Nie wiemy co u niego dzieje sie w drugim oczku, ponieważ nie da się gow całości otworzyć. Widać tylko ze jest zaslonięte bielmem
Reszta malców powoli, bardzo powoli zaczyna widzieć, choć niektóre jednym oczkiem.
Poprawa jest widoczna, ale zobaczcie ile leków, kropli masci, żelów, wiramin i syplementow podajemy naszym maluchom.
To tylko niektóre leki i suplementy ktore podajemy kociątkom kilka razy dziennie. Kotki zaczęły wreszcie jeść samodzielnie!. Niestety wzrastają więc koszty utrzymania.
Prosimy pomóżcie
Czwórka maluszków bardzo powoli dochodzi do zdrowia. Nie jest to jeszcze to.co powinno być ale cieszymy sie z każdych postepów. Dzisiaj wyprawa do okulisty.
Niestety koszty leczenia i stosowanych kropli i maści, antybiotyków, witamin nas porażają! Jedna maleńka maść do oczek kosztuje 300 zl. ! Ale jest bardzo skuteczna. Coż więc mamy zrobić. Placić.i płakać
Ale wiemy, że nie zostawicie nas z tymi kosztami samych i jesteśmy bardzo wdzięczni
Po kilku dniach szaleńczej walki o życie 4 maluchów pojawilo się maleńkie światełko nadzieji.
Oczka nadal w fatalnym stanie, ale minimalnie jakby lepsze.
Wiemy że są dwie dziewczynki i dwaj chlopcy. Jedna panienka podjęła samodzielnie jedzenie, natomiast trojka musi być jeszcze karmiona ze strzykawki
Udało się oczyścić oczka. Komentarz jest chyba zbędny ...
Kociątka bez oczek trafiły do nas z budowy. Rozemocjonowani pracownicy zglosili że 4 kociątka błąkające się po budowie pilnie potrzebują pomocy. Panowie nie mają pojęcia co zrobić. Prosiłyśmy, żeby rozejrzeli się, czy gdzieś nie widać matki. Niestety nigdy nie widzieli tam kotki, a te maluchy zauważyli dopiero teraz i to głównie dlatego, że głośno płakały. Panowie przywieźli do nas kociątka, a my po prostu się załamałyśmy. Dopiero co przyjęliśmy matkę z piątką dzieci oraz 6 butelkowych malców bez matki. No ale co było robić.
Już na pierwszy rzut oka widać że nie jest dobrze. Nie wiemy, czy mają gałki oczne, bo oczka zaklejone grubą warstwą krwawej ropy. Ropa jest tak zaschnięta że trzeba ją odmaczać milimetr po milimetrze. O wczorajszego wieczora udało się zdjąć może po milimetrze ropy. Noski też zapchane do granic możliwości. Kociaki nic nie czują, nie chcą jeść ani pić mleczka. Zaczynamy karmić strzykawką. Po kropelce wlewamy mleczko. Kociaki ledwo co przełykają. Koci katar w najgorszej odsłonie!
Czyszczenie oczek, podawanie zastrzyków, karmienie, masowanie brzuszków to robota na całą dobę. Wszystko to trwa i trwa. Ale nie możemy niczego przyspieszyć. Kotki długo nie jadły. Dosłownie skóra i kości. Żeby nie było żadnych rewelacji żołądkowych, muszą być karmione maleńkimi porcjami, ale często. Dwa z malców zaczynają próbować stały pokarm. Karmimy je ze strzykawki z sondy żołądkowej, nie chcemy poddawać je dodatkowemu cierpieniu i nie decydujemy się na wszycie sondy do żołądeczków. Mamy nadzieję że zaskoczą. Sami zobaczcie jak wygląda opieka nad maluchami.
Do opieki nad maluchami potrzebujemy dosłownie wszystkiego. Mleczka zastępczego, mokrej karmy dla maluchów, podkładów higienicznych, wacików, gazików, a nawet delikatnego płynu do prania. O drogich lekach już nawet nie wspominamy, bo główne koszty. Wiemy, że nie zostawicie nas z tymi kosztami samych i oprócz trzymanych kciuków włączycie się do pomocy finansowej.
Będziemy na bieżąco w kolejnych aktualizacjach zbiórki informować Was o tym, jak maluszki sobie radzą.
Ładuję...