Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wydaje się, że sytuacja została już prawie opanowana :) Wszystkie okoliczne koty zostały poddane zabiegom kastracji.
Jeżyk ( felv+) i Pchełka (felv+) - w związku z pozytywnymi wynikami pozostały u nas w siedzibie, gdzie czekają na kochający dom. Mamy nadzieję, że częściej będziemy mogli sobie pozwolić na przekazywanie Wam tak dobrych wiadomości :)
Miodek - kotek z zdeformowanym oczkiem - Ma dom:)
Jednen kot został wypuszczony w tamto miejsce pytowania, karmicielka otrzymuje od nas pomoc w postacji karmy, dodatkowo ma nas infromować, jakby pojawił się jakiś nowy kot, żeby nie doprowadzić do ponownego niekontrolowanego rozrodu.
Spakowaliśmy samochód i wyruszyliśmy na pomoc kotom, które ewidentnie na pomoc czekały - dziś wiemy, że dla niektórych z nich był to ostatni moment.
Ze wsią Gródek nie mamy styczności pierwszy raz, kilka lat temu ratowaliśmy porzucone tam w wakacje psy. Tym razem "wezwano" nas w sprawie notorycznie rozmnażających się bezdomnych kotów. „Tutaj kotów jak grzybów”, „zaraz będą kolejne małe koty”, „tyle już ich znikało” - to tylko kilka wyrywków z tego co usłyszeliśmy. Cel podróży był tylko jeden – złapać jak najwięcej i wykastrować… Jednak rzeczywistość, jaką zastaliśmy na miejscu, szybko zamieniła nasze priorytety...
Koty były łapane na jednej z posesji, na którą przychodzą bezdomniaki w celu skorzystania z miski straw, schronienia w chlewie, nocki w budynku gospodarczym.
Chwilę po zaparkowaniu naszym oczom ukazała się pierwsza bida, nędza i rozpacz. Wychudzony, odwodniony, pozbawiony sił, z wiszącą, zaropiałą przednią łapą. Stan ogólny kota: FATALNY! Dziś wiemy, że nasza pomoc nadeszła w odpowiednim czasie, a w zasadzie w ostatniej chwili. Wierzymy, że stanie na łapy.
Kiedy myśleliśmy, że już nic innego nas nie zdziwi, ukazał się kolejny kot… Kot, u którego prawie nie widać oka… (zapisany na konsultację okulistyczną już w sobotę do kliniki Dr Garncarza). Otrzymał imię Miodek.
Kolejne zabrane to koty gospodarza: rudo biały samiec zwany Cykruśnikiem (urodzony przez wiejska bezdomną kotkę),oraz ciężarna kotka - wracają na wieś,będziemy dbać, by ich brzuchy były już zawsze pełne.
Ostatnią kotką, która wyszła zza krzaków była kilkumiesięczna kotka, zmęczona i wyniszczona kocim katarem.
Wszystkie zwierzęta zostały zapakowane i udały się z nami w podróż po nowe życie – do Warszawy. Wszystkie koty otrzymały ciepłe i bezpieczne schronienie, jedzenie, wodę... A te wymagające pomocy medycznej zostały niezwłocznie zabrane do lecznicy.
W najgorszym stanie był/jest Jeżyk - ciężko ocenić jego wiek, na pewno jest dorosły.
Zalecenia: wizyta u ortopedy.
Opis lekarza - "Ropny katar, prawa przednia łapa podkulona, z ranami i sączącą się ropą.
Mięśnie w przykurczu, nie można wyprostować i bardziej zgiąć stawu.
Na rtg widoczny stary uraz łokcia z silnym obrzękiem i stanem zapalnym.
Staw łokciowy zmieniony, usztywniony.
Kość łokciowa i promieniowa z przebudową zapalną.
Prawdopodobnie uszkodzenie stawu i zapalna przebudowa.
Diagnoza: ropne zapalenie stawu łokciowego z przebudową i usztywnieniem stawu.
Wyniki krwi Jeżyka sugerują wyniszczenie, silna anemia.
W tym dniu przyjechały do nas jeszcze dwie ciężarne kotki z Podlasia. Prawdopodobnie siostry, po zabiegu kastracji aborcyjnej nie wracają w miejsce bytowania.
Dzień zakończył się na przyjęciu pod opiekę 7 kotów. Tego dnia nie wiedzieliśmy, w co wsadzić ręce, ale powoli już się ogarniamy. Jeżyk i Pchełka są w najgorszym stanie. Trzymajcie kciuki. Musimy tam jeszcze wrócić, zapewne nie jeden raz... Oby inne "załadunki" były mniej wymagające i cierpiące. Wierzymy, że wszelkie najgorsze biedy są już zabrane.
Koszty pomocy licznemu kociemu zgromadzeniu są niestety duże. Cele naszej zbiórki.
- czipowanie
- szczepienia
- jedzenie i żwir
- testy
- odrobaczenie i odpchlenie
- leczenie i leki
- wizyty specjalistyczne (okulista, ortopeda)
- paliwo
Z całego serca dziękujemy Koterii, która wykonała za darmo zabiegi kastracji. Ciężarne kotki oraz rudo-biały samiec są już po zabiegu.
Ładuję...