Wsparcie dla kocich sierot, których matkę zabił tir

Sierota - to słowo nigdy nie brzmi dobrze. Tak samo w przypadku ludzi, jak i zwierząt oznacza ból, smutek, zagubienie, pustkę, brak poczucia bezpieczeństwa, lęk oraz strach.

Dzieci sieroty trafiają do domów dziecka. Tam dostają wsparcie, ciepły kąt, jedzenie, ale uczucia pustki i lęku pozostają. Wypatrywanie miłości i bezpieczeństwa determinuje każdy dzień.

Kocie sieroty muszą mieć dużo szczęścia, żeby trafić do domu zastępczego. Większość umiera z głodu i zimna, gdzieś w rowie lub zaroślach, gdzie nikt ich nie znajdzie i nie zobaczy, bo one same nie wyjdą do człowieka, nie powiedzą, że jedynego rodzica, ich mamy, już nie ma…

Nasze sierotki miały to szczęście, że kiedy pod kołami samochodu zginęła ich wolno żyjąca na działkach mama, znalazł je człowiek. Siódemka 2-tygodniowych malców trafiła do domu tymczasowego pod opiekę Fundacji. Maluchy były całkowicie niesamodzielne. Wymagały karmienia butelką (strzykawką), masowania brzuszków, mycia. Większość z nich miała w fatalnym stanie oczy. Natychmiastowa pomoc lekarza przyniosła pierwszą ulgę, podawane kropelki i leki poprawiały kondycję maluszków.

Obecnie kociaki są nadal leczone, karmione i obsługiwane przez człowieka. Karmimy je karmą (proszkiem) reconvalescent cat, która do tanich nie należy. Torebeczka wystarcza na jedno karmienie, bo maluszki mają mega apetyt. Poza tym rosną jak na drożdżach i z dnia na dzień potrzebują więcej pokarmu.

Maluszki są bardzo kochane, spragnione kontaktu z człowiekiem, bliskości i dotyku. Tylko czekają aż człowiek usiądzie, a one będą mogły się wdrapać na jego kolana, wtulić i chociaż przez krótką chwilę poczuć się spokojnie, ciepło, bezpiecznie. Za człowiekiem chodzą łapka w łapkę.  

Gdy będą już gotowe, postaramy się znaleźć dla nich cudowne domki, jednak na tę chwilę musimy je przygotować. Dlatego bardzo prosimy o pomoc i wsparcie w leczeniu, zakupie karmy, środków higienicznych, środków odpornościowych dla naszych sierotek. Docelowo chcielibyśmy je także zaszczepić. Dziękujemy w imieniu maluchów!