Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
"Może jak umyję moją siostrzyczkę, to ktoś nas pokocha i zabierze do swojego domku?.."
Oczka trikolorowej koteczki są już prawie zdrowe, ale szara kicia, w wyniku nie leczonego kociego kataru, ma zrośniętą spojówkę z rogówką. Jak tylko podrośnie, będzie miała wykonany zabieg chirurgiczny i jest szansa na odzyskanie przez nią wzroku sprzed choroby. Idealnie by było, gdyby obie koteczki miały już teraz wspólny, kochający i troskliwy dom. Przecież są piękne, prawda?
Telefon. Dzwoni pani Renata:
- „Dzień dobry. Chciałabym, że w Wałdowie, w pobliżu jednej posesji bytuje stado kotów. To koty bezdomne, ale ludzie, którzy tam mieszkają, dokarmiają te koty i starają się im pomóc. Wszystkie małe kociaki mają koci katar, duże też niektóre chore. Ci państwo chcą się nimi opiekować, ale trzeba im pomóc wyleczyć te koty, wykastrować i wspomóc karmą. Zróbcie coś, jesteście organizacją. Ja chętnie pomogę, ile będę mogła”.
No i co my mamy zrobić? Kotów w azylu jest ponad trzydzieści, ale decydujemy się pomóc – na tyle, na ile możemy. Co to znaczy? Zobaczymy…
Jedziemy we wskazane miejsce, a tam rzeczywiście w pobliżu i na terenie posesji kręci się kilkanaście kotów. Widzimy dorosłe kocury, a po chwili kotkę z dwoma małymi kociakami. Bardzo mili państwo opowiadają nam o kotach, które dokarmiają, ale stado wciąż się powiększa. Przybywają kolejne, którym nie sposób odmówić karmy.
Pani opowiada nam o kotce, która bytuje pod krzewami iglaków. Ma pięć maluchów. Niestety, dzisiejszego wieczoru widzimy tylko. Oba z chorymi oczkami. Jedzą już samodzielnie, więc decydujemy się zabrać je do wyleczenia. (Trzy kolejne i ich mamę postaramy się jak najszybciej wyłapać).
Decydujemy się wykastrować wszystkie kocice i wyleczyć koty z kocim katarem. Spore wyzwanie. Podczas naszej pierwszej wizyty udaje się wyłapać dwa chore kocury, mamę z dwoma maluchami i te dwa wcześniej wspomniane kociaki. Zabieramy je do azylu fundacji, by jak najszybciej poddać leczeniu.
Państwo, którzy dokarmiają koty, postarają się pomóc w wyłapaniu następnych i transporcie do weterynarza, a po ich powrocie w miejsce bytowania, nadal dbać o kocie stado, ale koszty leczenia i kastracji to bardzo duży wydatek, dlatego bardzo prosimy wszystkich, którzy mogą i chcą nam pomóc w ratowaniu kociego stada o wsparcie w pokryciu kosztów kastracji i leczenia. Uratujmy wspólnie to kocie stadko 😊
Ładuję...