Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu kociaków dziękujemy za okazane wsparcie. Maluszki wyzdrowiały i prawie wszystkie grzeją już ogonki w swoich nowych domach.
Był ciepły słoneczny dzień, korzystając z dopisującej pogody kobieta wybrała się na spacer po okolicy. Miał być to zwykły spacer, nic nie zapowiadało nadchodzącego nieszczęścia.
Idąc wzdłuż pól zboża nagle usłyszała cichy pisk, który z każdym krokiem i z każdym “kici kici” przybierał coraz to na sile. Nagle jej oczom ukazała się grupka maleńkich kociąt rozpaczliwe wołających o ratunek.
Jakim zwyrodnialcem trzeba być, by zostawić kocięta na pewną śmierć? Zastanawia nas to za każdym razem, bo przecież wystarczyłoby wykastrować kotkę a “problemu”, by nie było. Coraz to więcej mówi się o programach darmowej kastracji, jednak nadal porzucanie kociąt jest praktycznie na porządku dziennym.
Kobieta szybko doliczyła się aż 7 kociąt, z czego dwa z nich były nieco mniejsze od reszty – jak się później okazało, kocięta pochodziły z różnych miotów. Obejrzała się dookoła w poszukiwaniu matki, próby odnalezienia jej niestety nie powiodły się. Kobieta choć nigdy nie zajmowała się kotami i nie miała z nimi styczności postanowiła zabrać maleństwa ze sobą. W domu otrzymały króliczą klatkę, która choć nie była najlepszą opcją to zdecydowanie lepszą od śmierci z przegrzania, głodu czy zagryzienia przez inne zwierzęta.
Kocięta miały dach nad głową, jedzenie i picie - były bezpieczne. Ale co dalej? Nasze domu tymczasowe po brzegi zapchane są już kociętami, wolnych miejsc praktycznie nie ma, adopcje stoją jak zaklęte. Dwa nasze tymczasy miały w przeciągu kilku dni wydać do adopcji kociaki zwalniać miejsce dla nowych.
Pani zgodziła się przetrzymać u siebie kocięta, zanim nie będzie u nas wolnych izolatek, gdyż ze względu na liczebność tej grupy, kociaki zostaną podzielone na 2 domy tymczasowe. Zgodnie z założeniami, po kilku dniach cała grupa trafiła pod naszą opiekę. Odbyły też pierwszą wizytę u weterynarza.
Zostaje teraz trzymać kciuki by kocięta nie przepłaciły tego zdrowiem. Nie raz już pokazywaliście nam, że warto walczyć o każde kociątko i mimo ogromnym kosztów pomożecie, dlatego i teraz prosimy o wsparcie, abyśmy mogli opłacić profilaktykę i przyszłe szczepienia maluchów oraz zakupić takie rzeczy jak karmę, żwirek czy podkłady.
Ładuję...