Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Państwa pomocy wszystkie kociaki zostaly poddane operacjom a my znależliśmy im nowe domy. Mieszkają w nich po dziś dzień i czasami nas odwiedzają.
Najmniejsza z nich i najbardziej potrzebująca Babisia po osiągnięciu odpowiedniej wagi również została poddana operacji i dziś jest piękną kotką.
Dziękujemy w imieniu wszystkich koteczek, a poniżej Babisia w całej okazałości :)
Dwie z kotek są już po operacjach przepukliny oraz sterylizacji, wszystko się udało i już są w nowych domach :). Wszystkie trzy kociaki zostały dwukrotnie zaszczepione i już kilkukrotnie odrobaczone i odpchlone.
Najgorzej jest z najmniejszą Babisią :(
Wykonano u niej badanie tomograficzne, radiologiczne oraz ultrasonograficzne i taki oto otrzymaliśmy wynik:
Przepuklina otrzewnowo - osierdziowa z cechami przepukliny Morgagniego z zawartością prawego płata wątroby i pęcherzyka żółciowego. W przepuklinie okołopępkowej znaczna ilość pętli jelita cienkiego.
Babisia ma planowany zabieg u specjalisty chirurga, który został wyceniony na około 1500 zł, niestety do zabiegu najlepiej gdyby osiągnęła wagę 1,8 kg - to znaczy że jeszcze troche pobędzie pod naszą opieką.
[Aktualizacja 28.09.2018]
Nasze bohaterki już dawno są po udanych zabiegach. Wszystkie trzy znalazły kochające domy i beztrosko w nich dorastają. Niestety, uzbieraliśmy środki, dzięki którym opłaciliśmy tylko jedną z operacji. Prosimy o pomoc, tak byśmy mogli pomagać kolejnym zwierzakom.
Kiedy razem z dwójką mojego rodzeństwa byliśmy w brzuszku mojej mamusi, ona nie miała gdzie się podziać. Tułała się, szukając bezpiecznego miejsca dla nas. Schroniła się na strychu w pewnym domu na wsi.
Kiedy przyszłam na świat, różniłam się od reszty dzieci. Miałam dziwny guz na brzuszku, który przeszkadza mi w codziennych figlach. Oczka zaczęły mi ropieć. Jestem też dużo mniejsza od moich sióstr... Jednak moja mamusia mnie nie odrzuciła.
Pewnego dnia na strychu znalazł nas miły pan, właściciel domu. Pomógł nam. Nakarmił i pozwolił zamieszkać w swoim pokoju. Z początku bałyśmy się, ale pan nie robił nam krzywdy. Kocha nas i opiekuje się nami. Jednak bardzo martwi się o nasz stan zdrowia, a szczególnie mój... Mówi, że może to być coś poważnego, ale nie ma pieniążków na moje leczenie. Utrzymuje się ze skromnej emerytury, mimo to dba o nas i karmi naszą mamusię. Straciłam więc nadzieję na to, że będę kiedyś wyglądać tak jak moje rodzeństwo.
Pewnego dnia zostałyśmy umieszczone w klatce. Zabrał nas ktoś, kogo nie znałyśmy, Pani powiedziała, że nam pomoże. Nie wiemy, co działo się później, ale gdy zostałyśmy wypuszczone, znajdowałyśmy się w zupełnie innym miejscu. Ktoś wziął nas na ręce, zaczął przewracać do góry brzuszkiem, oglądać ze wszystkich stron. Krzyczałyśmy i bardzo się bałyśmy. Zaczęli nam wpuszczać coś do oczu i kłuć nasze małe ciałka.
Okazało się, że wszystkie trzy jesteśmy bardzo chore i musimy przejść operacje, ponieważ cierpimy na przepuklinę. Niestety, jesteśmy na to za małe i za słabe. Potrzebujemy antybiotyku, ponieważ jesteśmy przeziębione, oraz podniesienia odporności. Później czekają nas kosztowne zabiegi.
Naszego opiekuna nie stać na tak drogie leczenie. Kochane Człowieki, czy możecie nam pomóc? Chcemy wyzdrowieć i cieszyć się prawdziwym, kocim życiem. Chcemy psocić, figlować i mruczeć ze szczęścia. Czy dacie nam na to szansę?
W ubiegłym tygodniu pod naszą opiekę trafiły trzy bezdomne kociaki. Kocięta urodziły się na strychu jednego z wiejskich gospodarstw w Podzamczu. Właściciel gospodarstwa zdecydował się zaopiekowac kotami. Wziął je do domu i nakarmił. Dzięki pomocy krewnej pana, kociaki trafiły do nas.
Maluszki mają ok. 3 miesięcy i wszystkie cierpią na przepuklinę pępkową. Najmniejszy i najsłabszy kociak ma przepuklinę średnicy 4-5 cm :(
U pozostałych kociąt przepukliny są mniejsze.
Koty bezwzględnie muszą być operowane. Niestety na chwilę obecną są zbyt osłabione, by można było bezpiecznie je znieczulić i poddać zabiegom. Kociaki przyjmują leki podnoszące odporność. Potrzebują też wysokobiałkowej, wartościowej karmy. Ponadto, mama kici będzie potrzebowała sterylizacji. Wkrótce także maluchy będą gotowe, by przejść sterylizację (wszystkie trzy to dziewczynki).
Koszt leczenia trzech kociąt i sterylizacji ich mamy to kwota ok. 2000 zł. Prosimy Was o wsparcie.
Ładuję...