Koci katar zabija niewinne kociaki!

Zbiórka zakończona
2 773 zł
Wsparły 164 osoby
Adopcje

Rozpoczęcie: 22 Lutego 2021

Zakończenie: 25 Sierpnia 2024

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
01 Maja 2021, 04:44
Walczymy z długami za kociaki

Udało nam się wyleczyć wszystkie koty, ogromnym kosztem finansowym. Teraz musimy spłacić długi w lecznicach oraz opłacić fv z domów tymczasowych. Bez Waszego wsparcia nie damy rady :( 

Na naszym pokładzie są kolejne biedy. Obecnie w dt znajduje się 12 kolejnych kotów, które także potrzebują pomocy :( 

a oto przykład kilku kociaków, które są obecnie nie do poznania! 

Los kotów bezdomnych jest niewyobrażalnie ciężki. Schorowane, dogrywające na mrozie, często walczące o każdy kęs jedzenia. Wiele z nich nie ma szans na przeżycie. Wykańczają je choroby, wpadają pod koła aut, zabijają/trują je bezduszni ludzie, którym zaczynają przeszkadzać.

Większość kotów, które się u nas znalazły - nigdy nie miały domu. Znalezione na ulicy, przy dzikich matkach. Walczące o przetrwanie i uważające człowieka za najgorszego wroga. Nie wszystkim udaje się pomóc a te, które udaje się ocalić, generują ogromne koszta, którym nie jesteśmy w stanie sami sprostać.


3 kociaki znalezione pod blokami na jednym z Warszawskich osiedli. Razem z matką zaczęły przychodzić pod balkon ludzi, którzy je dokarmiali. Jak widać na załączonym zdjęciu, maluchy były w fatalnym stanie. Całe zaropiałe oczy,  z wysiękiem z nosa i oczu, z 40 stopniami temperatury, ze szmerami w płucach,  zarobaczone, półdzikie...

Pierwsza wizyta u weterynarza był to koszt 748 zł, a z każdą kolejną nie było taniej... Ich stan został po kilku tygodniach ustabilizowany. Prócz leczenia kociego kataru malcowi w najgorszym stanie zostało wykonane USG, jeden z kociaków trafił do okulisty - jego oczy po kilku tygodniach były nadal w bardzo złym stanie. Zostały wykonane badania krwi, badania kału, testy fiv/felv. Obecnie cała trójka jest już zdrowa i bezpieczna w swoich domach stałych a my zostaliśmy z długami za ich leczenie... Matka kociąt została wysterylizowana i wypuszczona na wolność.

Kolejna historia 5 kociąt, których stan również nie był najlepszy. Maluchy odłowione z działek pod Półtuskiem. Brudne, zziębnięte z zaawansowanym kocim katarem! Przeraźliwie chude (najmniejsza ważyła zaledwie 640 g!), z odchodami pcheł na malutkich ciałkach. Walka o uratowanie wzroku maluchów była długa i żmudna. Kilka razy dziennie zakrapianie oczek, aby tylko udało się uratować wzrok! Co kilka dni wizyty w gabinecie weterynaryjnym.

Po kilku tygodniach walki maluchy udało się wyprowadzić na prostą! Nie tylko uratować oczy, ale także zyskać zaufanie człowieka! Dzięki zdeterminowaniu lekarzy oraz ogromnej pracy włożonej przez domy tymczasowe maluchy zostały wyleczone i część grzeje się już w nowym domu, a my tak jak poprzednio zostaliśmy z długami...

Kolejna trzecia historia... Trzy już podrośnięte kociaki w wieku około 5 miesięcy - obecnie przebywają w domu tymczasowym. Trafiły pod naszą opiekę chore, brudne, wystraszone. Koci katar rozwinął się u nich dużo  wcześniej - niestety jeden maluch już nie odzyska wzorku w jednym oczku. Reszta jest nadal leczona - codzienne zakrapianie kroplami, co kilka dni wizyty u lekarzy weterynarii... Dodatkowo koty nie są łatwe w obyciu. Prychają, drapią, gryzą, jednak wiemy, że to wszystko kwestia czasu... Leczenie maluchów jest cały czas w toku, niedługo przyjdzie nam także opłacić faktury za ich leczenie...

To wszystko to ogromne koszta. Niebawem dojdzie do tego, że będziemy musieli zaprzestać przyjmowania nowych zwierząt, bo nie będzie nas stać na utrzymanie tych, które obecnie są pod naszą opieką... Bardzo prosimy Państwa o wsparcie!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
14 aktualnych zbiórek
75 zakończonych zbiórek
2 773 zł
Wsparły 164 osoby
Adopcje