Walnął kociego staruszka, by go zabić

Pani Małgorzata poprosiła nas o pomoc dla kota, którego chciano zabić. Przejęliśmy go i ratujemy życie  Felka.

- "Jechałam do Wiązownej, przede mną samochód nagle przyśpieszył i  skręcił na pobocze, walną w coś, widziałam jak w górę poleciało i spadło w krzaki obok parkanu. Samochód jeszcze przyspieszył i odjechał. Ja stanęłam i usłyszałam skowyt kota. Serce ugrzęzło mi w gardle, bo wśród krzaków był skulony kot. Gdy podeszłam do niego jeszcze bardziej zaczął miauczeć, jakby go ktoś obdarł ze skóry."

- "Próbowałam odnaleźć kogoś, kto zna tego kota, biegałam i pytałam okolicznych mieszkańców, nikt do kota nie chciał przyznać się, nikt mu nie chciał udzielić pomocy. Zapakowałam go w koc i zawiozłam do gabinetu weterynaryjnego."

Lekarz weterynarii określił stan kota jako ciężki, wewnętrzne obrażenia, wstrząs oraz zaburzenia neurologiczne. Walczymy o tego kota Felka, ma ogromną siłę woli życia. Tuli się do wszystkich rąk. Jest wdzięczny za każdy dotyk, za każde przytulenie. 

Najważniejsze, że zjadł trochę mokrej karmy i oddał mocz, a to znaczy, że niektóre napuchnięte organy wewnętrzne funkcjonują. 

Prosimy o pomoc dla Felka, prosimy o pomoc dla staruszka, który żył w spokoju do momentu gdy  jakiś drań zrobił sobie zabawę i uderzył w kota z impetem, żeby go zabić. Jakim trzeba być złym człowiekiem, żeby zrobić sobie zabawę z przejechania kota, siedzącego sobie przy drodze. 

Pomóż Darczyńco, bądź dobrym człowiekiem.