Zwrócony po 6 latach z adopcji chory Buraś zbiera na leczenia i badania

Zbiórka zakończona
Wsparło 40 osób
1 469 zł (101,31%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 3 Marca 2024

Zakończenie: 26 Marca 2024

Godzina: 16:41

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Ciocie mówią, że tak się zdarza, że to „statystyka”, że nie ważne jak się starają jakiś kotek średnio raz na dwa lata wraca z adopcji. Mówią, żebym się nie martwił, że to nie moja wina, tylko człowieka, który mnie nie chce, że ze mną jest wszystko w porządku. To jednak nie prawda, nie jest ze mną wszystko w porządku, jestem starym kotem już i mam ciągle wracające zapalenia pęcherza i to dlatego mnie już człowiek, którego tak bardzo kochałem nie chce. Wiele, wiele lat temu miałem połamaną miednicę i się sama źle zrosła. Przez całe życie nie miałem problemów, ot troszkę dziwnie chodziłem, ale teraz kiedy jestem już seniorem i mam słabsze mięśnie to chodząc zamiatam całą pupką i czasem mi trudno wstać. Ciocie zawsze pytają ludzi, którzy kotki adoptują co będzie jak my się zestarzejemy i nikt się nie przyzna, że nas wtedy zechce oddać… Podobno i kocich staruszków ludzie adoptują. Zobaczymy… Najpierw jednak muszę być zdrowy, a przynajmniej w miarę zdrowy. Muszę mieć zrobione badania, muszę iść do lekarza, którzy zajmuje się starymi kotkami i przynajmniej kilka dni spędzę w lecznicy dla kotków żeby unormować moje zapalenie pęcherza. A potem zobaczymy, może mnie ktoś jeszcze pokocha…

Buraś trafił do nas pierwszy raz jesienią 2018r., był już dorosłym kotem w sile wieku, mógł mieć 6 a mógł też mieć i 9 lat. Do końca się tego nie dało ocenić. Miał w złym stanie ząbki, bo kilka lat spędził na ulicy żywiąc się resztami tego czego nie dojadły koty tam żyjące. Koty go przeganiały a obcych ludzi się bał i pewnie żyłby tak na ulicy gdyby Pani dokarmiająca nie zainteresowała się jego losem i go nam nie przekazała. Liczyła na to, że pomożemy coś z chodem Burasia, ale złamanie miednicy było stare i źle zrośnięte. Nie mieliśmy jak poprawić tego lekko nierównego chodzenia. Buraś trafił do adopcji do mężczyzny, który dopiero co wyprowadził się od rodziny po rozpadzie związku. Kocurek bardzo mu wówczas pomógł, bo wiadomo, że inaczej wraca się do domu gdzie ktoś na Was czeka i Was kocha. Niestety kiedy Buraś się zestarzał i zachorował człowiek nie chciał odpłacić swoją miłością za miłość kotka.

Buraś musi mieć zrobione badania krwi i moczu, spędzi w lecznicy około tygodnia żeby lekarze mogli monitorować jego stan, musimy zrobić mu usg brzuszka, przede wszystkim pęcherza i musimy umówić go do neurologa. Naprawdę jesteśmy w koszmarnej sytuacji finansowej, ale naszego podopiecznego nie mogliśmy nie przyjąć. Błagamy Was o pomoc, bez Was sobie naprawdę nie poradzimy…

Pomogli

Ładuję...

Organizator
4 aktualne zbiórki
930 zakończonych zbiórek
Wsparło 40 osób
1 469 zł (101,31%)
Adopcje