Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ślicznie proszę, zabierz mnie ze sobą do domku… Zobacz, jaki jestem słodki i jak się wdzięczę… Będziemy naprawdę szczęśliwi, obiecuję. Ocierałem się o nogi każdego człowieka, którego zobaczyłem, wdzięczyłem się i starałem się zrobić wszystko, żeby mnie ktoś z ulicy zabrał. Wielu ludzi mnie po prostu mijało, kilkoro pogłaskało, z raz czy dwa razy usłyszałem „psiiik!”
Naprawdę bardzo się starałem zrobić, co mogłem, żeby nie spędzić kolejnej nocy na ulicy. Tego dnia miałem szczęście, zobaczyli mnie mili ludzie, którzy na początku myśleli, że jestem tutaj z kimś, na spacerze, ale nikogo nie było w pobliżu, a raczej nikt przecież tutaj, pośrodku parku nie mieszka, więc było dla nich logiczne, że sam tutaj nie przyszedłem.
Mili ludzie zabrali mnie do lekarza dla kotków i opłacili moje podstawowe badania i zabieg, bo mimo że nie jestem już kocim dzieckiem, to nadal chodziłem z jajeczkami. No, a potem znaleźli ciocie, które mi obiecały, że poszukamy dla mnie domku. Zanim jednak będę mógł domku poszukać, muszę mieć jeszcze jakieś badania, muszę się pozbyć robaczków ze środka kotka i tych, co żyją na kotku i dostać jakiś zastrzyk, żeby nie chorować. Pomożecie mi uzbierać pieniążki na to wszystko? Ślicznie proszę…
Marko trafił do nas świeżo po zabiegu kastracji i po wstępnych badaniach. Kocurek musi jeszcze dokończyć kwarantannę, spędzi w lecznicy jakieś 10 dni, bo nie możemy na raz go odrobaczać i szczepić, tym bardziej że dopiero co miał podawaną narkozę. Naprawdę jesteśmy totalnie bez grosza, a musimy pokryć koszt pobytu Marko w lecznicy, opłacić badanie, odrobaczenie, odpchlenie i szczepienie.
Błagamy Was o pomoc dla tego słodziaka…
Ładuję...