Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Gdyby nie Wy nie udało by się nam pomoć Rysiowi... Przepięknie dziękujemy :)
Kocurek szuka swojego wspaniałego domku :)
Cześć, masz coś do jedzenia? Tak? Masz? A dasz mi? Tylko troszkę… Głodny jestem, a nie umiem polować… Zanim nauczyłem się, jak prosić o jedzenie minęło trochę czasu i gdyby nie to, że tutaj pracują dobrzy ludzie, to bym sobie na początku nie poradził. Teraz, po kilku miesiącach to umiem prosić ślicznie wczasowiczów o resztki, nauczyłem się, że ocieranie o nogi jest skuteczniejsze niż żałosny płacz. Jak płakałem, to ludzie myśleli, że coś mi jest i nie chcieli się do mnie zbliżać…
To, że jestem ofiarą porzucenia, powiedział mi mieszkający tu od zawsze stary, tłuściutki kocurek gospodarzy, on też mnie nauczył co robić, żeby być takim tłuściutki jak on. Co prawda kotków to tutaj po urlopowiczach mało zostaje, przeważnie to pieski, ale jak widać i kotki się zdarzają. Nie wiem, czemu mnie nie zabrali ze sobą do domu, widziałem, jak odjeżdżają, siedziałem na ganku kiedy wynosili rzeczy do auta, oni też mnie widzieli. Może chcieli dobrze, może myśleli, że mi się tutaj podoba, bo przecież się podobało, ale dlatego, że i oni tu byli, bez nich nie jest fajnie. Ja jestem całkowicie domowym kotkiem, od maluszka wychowanym z ludźmi, śpiącym w łóżeczku na czyściutkiej pościeli. Dobrze, że jest lato, jest ciepło, to spanie na trawie mi aż tak nie przeszkadza, ale zimą… zimą nie jest tu wcale fajnie.
Myślę, że spędziłbym tu resztę mojego życia, wdzięcząc się o pogłaskanie i jedzenie do coraz to nowych urlopowiczów gdyby nie przyjechała tu na wakacje miła pani, która w dużym mieście pomaga zwierzątkom. Co prawda ta pani zajmuje się pieskami, ale znalazła ciocie, które zgodziły się mnie przyjąć i poszukać mi takiego domu, który mnie nigdy nie porzuci. Ja naprawdę kocham ludzi, uwielbiam się przytulać, leżeć na kolanach, bawić się z ludźmi i tak bardzo chciałbym znaleźć dom, gdzie mnie pokochają tam mocno, jak ja ich pokocham. Tylko zanim będę mógł poszukać prawdziwego domu, to ciocie mówią, że muszę mieć jeszcze jakieś badania i zastrzyki. Chciałem Was ślicznie poprosić, żebyście mi pomogli zebrać na to wszystko pieniążki…
Rysio jest niesamowicie pozytywnym, niespełna rocznym kocurkiem, kocha wszystkich ludzi, grzecznie poddaje się zabiegom w lecznicy, na szczęście jest kotkiem ogólnie zdrowym. Urlopowicze „zapomnieli” go ze sobą zabrać do domu po zakończeniu turnusu, został w ośrodku wczasowym pośród lasów. Mieszkał tam kilka miesięcy, więc szans na to, że się zgubił - nie ma.
Musimy Rysiowi poszukać fajnego, normalnego domu, ale najpierw musimy go solidnie odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić i przebadać. Kocurek musi mniej więcej tydzień spędzić w klatce w lecznicy. Musimy pokryć koszt opieki weterynaryjnej, a funduszy starczyło nam na opłacenie jego pierwszego odrobaczenia i oględzin. Błagamy w swoim i Rysia imieniu o pomoc…
Ładuję...