Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety życia Fąfla nie udało nam się wygrać 😔
To niestety nieodłączną część naszej walki o lepsze jutro dla bezdomniaków.
Dziękujemy każdemu kto pomógł nam zawalczyć!
Badania potwierdziły zapalenie trzustki :(
W sobotę był pierwszy kryzys u Fąfla. Nie ruszał się, myśleliśmy, ze nie da rady Prawdopodobnie w wyniku zapalenia trzustki i jelit, złego wchłaniania, uporczywej lejącej się biegunki, hipoglikemii i zaburzeń hemodynamicznych. To zbyt wiele na 2 kg tego szkraba. W niedzielę nadszedł kolejny kryzys. Niestety. Fąfla nie ma już z nami :(
Fąfel codziennie jezdził przez 6 dni na wizyty do weterynarza - kroplówki, leki, antybiotyki, probiotyki. To był koszt około 60 zł dziennie. Pierwsza wizyta ze wstępnymi badaniami i testami wyniosła 400 zł.
Wyniki badan krwi biochemicznych wątroby i nerek nie były złe, jednak trzeba było rozszerzyc diagnostyke. Jego krew została wysłana w piątek do Niemiec na oznaczenie fPL - specyficznej lipazy trzustkowej, dodatkowo - badanie tarczycy. Fąfel podejrzany był o zapalenie trzustki. Badanie specyficznej lipazy trzustkowej i badanie hormonów tarczycy to koszt ok 200zł. Nie sądziliśmy, że dostaliśmy tak mało czasu na działanie. Miał apetyt, był żwawy, biegunka została ustabilizowana, ale ostatecznie nie udało się, w weekend się pogorszył. Chcieliśmy spróbować i wykonać wszystkie możliwe badania. Fąfla z nami juz nie ma, przykro nam, że tak szybko od nas odszedł. Zostawił jednak po sobie dług, który musimy teraz spłacić. Wszystko to możliwe jedynie dzięki Państwa darowiznom.
Dziękujemy za opiekę i zaangażowanie Pani Sylwi z Gabinetu Pazur.
Wczoraj (18.08) przy kociej stołówce na Osiedlu Kamena pojawił się taki oto kot. Ponoć zaczął przychodzić do stołówki od niedawna, nie wiadomo, skąd mógł przyjść. Zaczepiła nas pani dokarmiająca. Zobaczyliśmy tę kupkę nieszczęścia...
Bez problemu dał nam zapakować się do transportera i migiem pojechaliśmy do gabinetu. W głowie przeleciała nam lista chorób i czy w ogóle przeżyje. Jest w opłakanym stanie. Został na noc w gabinecie, dziś go odebraliśmy - wygląda ciut lepiej, szczególnie oczy.
Dostał na imię Fąfel. To około 10 -letni, oswojony kocur. Niewykastrowany. Waży 2 kilogramy (!). Czuć pod palcami kręgosłup i wszystkie kości. Odwodniony, anemiczny, cały w pchłach.
Ma ubytki w zębach oraz kamień nazębny. Jedzenie sprawia mu ból. Z nosa leje się zielona wydzielina. Oczy - blade spojówki, pokazująca się trzecia powieka. Matowa sierść. Ledwo został założony wenflon i pobrana krew, jest tak odwodniony. Skóra po złapaniu bardzo powoli wraca do normalnego położenia. Dostał zastrzyki, kroplówki. Wstępne badania pokazują problem z nerkami. Wykonane zostały też testy, fiv\felv - ujemne. Czekamy na wyniki biochemii i badania kału. Biedaczek ma okropną biegunkę, dosłownie się z niego leje. Potrzebujemy zapasu podkładów. Codziennie musimy jeździć z nim na kroplówki. Wiemy już, że koszty leczenia będą wysokie. Minęła zaledwie doba, a Fąfel ma już na swoim koncie - 400 zł. Prosimy zatem o każdą złotówkę dla niego. Jego leczenie szybko się nie skończy. O ile wyniki będą dobre i przeżyje... Pomimo wszystko, gdy poczuł głaskającą rękę nie mógł się oprzeć i bardzo widać mu jej brakowało.
Dziś
Wczoraj
Prosimy o wsparcie i dziękujemy!
Ładuję...