Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
2 października 2024
Pamiętacie jeszcze Kokosankę?
Kotka ma się już całkiem nieźle😊 Rana jest już właściwie zagojona, a nasza bohaterka wróciła do pełni sił😊 Dodatkowo, w międzyczasie, dzięki wsparciu dobrze znanej już Wam Pani Grażyny, kotka została wysterylizowana.
Razem ze zdrowiem małej wrócił również charakter. Kokosanka to bardzo stanowcza i bezkompromisowa kotka. Obserwując jej zachowanie, widzę, że chce ona rządzić w towarzystwie i nigdy nie daje sobie wejść na głowę😊
Jeszcze raz dziękuje Wam za to, że pomogliście mi ją uratować❤️
Ewa
------------------------------------------------------------
Kochani, udało się! Zbiórka szła bardzo ciężko i bałam się, że nie uda się pomóc Kokosance, ale dzięki zaangażowaniu wielu osób daliśmy radę. Był długi weekend i pewnie wiele osób wyjechało i miało w głowie inne rzeczy. Tym bardziej dziękuję każdemu, kto wpłacił chociaż złotówkę dla Kokosanki lub udostępnił zbiórkę dalej.
Kotka jest już po porannej wizycie u weterynarza. Będę z nią tam chodziła codziennie na oczyszczanie rany i sprawdzenie jej stanu. Kokosanka będzie również otrzymywać antybiotyki, leki przeciwbólowe i odżywcze kroplówki.
Ewa
Kokosankę zobaczyłam przypadkiem. Leżała na chodniku w deszczowy dzień. Mokra, brudna i bardzo słaba. Ludzie, chowając się pod parasolami, przechodzili obok, omijali kotkę jakby była niewidzialna. Nie byłam w stanie przejść obojętnie, podeszłam bliżej i zamarłam. Na szyi Kokosanki jest ogromna rana, która wygląda jak dziura. Oprócz tego są z obu stron szyi Kokosanka ma wielkie, twarde guzy, a główka koteczki jest całkowicie łysa, pokryta odchodzącymi płatami skóry.
Spojrzenie Kokosanki na początku było nieruchome, odległe, jakby chciała zupełnie odciąć się od świata, ale kiedy tylko zobaczyła, że kucam przy niej i zwracam na nią uwagę, od razu zaczęła miauczeć do mnie, wyraźnie prosząc o pomoc. Widać, że oczekuje pomocy od człowieka. Pewnie jest kolejnym kotem, który miał kiedyś dom, ale znudził się i został wyrzucony na ulicę… Nie mam pojęcia co stało się Kokosance, ale widzę jak bardzo cierpi. Głaszczę kotkę uspokajająco. Jest tak przeraźliwie chuda, że pod palcami czuję cały jej szkielet.
Nie wiem co zrobić. W klinice mam nadal niezapłacone rachunki za leczenie innych bezdomnych kotów, ale nie jestem w stanie jej tak zostawić, chorej, cierpiącej, mokrej od deszczu i samotnej. Wiem, że jeśli Kokosanka tu zostanie, po prostu umrze tu na ulicy…Biegnę do najbliższego sklepu po kartonowe pudełko i zabieram kotkę do kliniki.
Doktor zgodził się obejrzeć Kokosankę. Niestety jej stan jest bardzo ciężki. Wyniki krwi są złe, kotka ma dużą niedowagę. Jest dorosła, a waży zaledwie 1,4 kg! Nie wiadomo, jak powstała rana, którą Kokosanka ma na szyi ani dlaczego cała skóra jej głowy jest pozbawiona sierści. Natomiast wiadomo, że rana jest bardzo głęboka i wdało się w nią poważne zakażenie bakteryjne, które w tej chwili bezpośrednio zagraża życiu Kokosanki. Guzy które kotka ma na szyi to węzły chłonne, monstrualnie powiększone właśnie z powodu zakażenia!
Lekarz określił stan Kokosanki jako bardzo poważny. Stan tkanek w ranie i wokół niej jest taki, że w każdej chwili może rozpocząć się martwica. Doktor oczyścił i odkaził ranę, zaaplikował miejscowo antybiotyk, a dożylnie podał również silny antybiotyk, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe. A Kokosanka jest tak szczęśliwa, że w końcu ktoś się nią zajął, a może dlatego, że po lekach przeciwbólowych pierwszy raz od dawna nie czuje bólu? W każdym na stole w klinice, podczas zabiegów i pod kroplówką mruczała głośno i donośnie, jakby była najszczęśliwszym kotem na świecie…
Ale tylko tą jedną wizytę w klinice dostaliśmy na kredyt. Na kolejne wizyty muszę już mieć gotówkę. Więc odbędą się tylko wtedy, jeśli uda nam się zebrać pieniądze na leczenie Kokosanki. Bardzo Was proszę, pomóżcie! Kokosanka tak bardzo ufa, że teraz już wszystko będzie dobrze. Nie możemy jej zawieść…
Ładuję...