Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nico został adoptowany :)))
Kolejna interwencja... i kolejne psie tragedie. Zgłoszenie dotyczyło dwóch dorosłych psów żyjących od kilku lat w tragicznych warunkach, a teraz pojawił się jeszcze szczeniak... Rodzina nie zajmuje się psami, brud, smród, psy w ciągłym zamknięciu, karmione chlebem.
Po przyjeździe na wskazany adres, potworny smród doprowadził nas do miejsca bytowania psów. Właściciele zdziwieni naszą wizytą bardzo chętnie pokazują psy podkreślając jak dobrze u nich mają...
Jeden pies uwiązany na 1,5-metrowym łańcuchu, kiedyś był dłuższy, ale obkręcił się wokół palika i jakoś nikomu z właścicieli nie chciało się go rozplątywać. Właściciel dumny z "budy", która jego zdaniem tylko troszkę się zniszczyła. My widzimy zupełnie coś innego, wrak budy z przegniłych płyt, rozpadająca się podłoga, wokół panujący bałagan, śmieci i odchody. Obklejone, brudne i śmierdzące garnki, jeden z brudną wodą, w drugim trudno dojrzeć, co jest, bo pokryty stadem much, odpędzamy je i widzimy kawałki chleba zalane wodą. Psiak brudny i śmierdzący, a na nim mnóstwo pcheł.
Obok w zagrodzie, pośród śmieci i ogromnej ilości odchodów drugi pies. Właściciele znowu chwalą się "budą" - czymś, co jest zbite ze starych płyt a dziurawy dach przykrywa stary dywan. I tutaj również dwa stare, brudne garnki z czymś, co trudno nazwać wodą i oczywiście chleb. Właściciele podkreślają, że mamy zobaczyć jak dobrze karmią psy, przecież mają tak dużo chleba że są aż przejedzone, bo nie zżerają. Cały czas towarzyszą nam oprócz właścicieli niezliczone ilości much, są wszędzie...
W następnej zagrodzie psie dziecko, które ma o tyle lepiej że ma budę. Psy nigdy nie są wypuszczane, nie wychodzą na spacer. Właściciele twierdzą, że to niepotrzebne, po co psy mają gdzieś wychodzić i kto ma to robić, a rodzina właścicieli jest dość liczna, ale nikt nigdy nie znalazł czasu... Sprzątać też nie trzeba, no najwyżej raz na jakiś czas, ale na to też nie mają czasu...
Właściciele negują każdą naszą wypowiedź o tragedii tych zwierząt, cały czas podkreślając jak super warunki mają ich psy. Kiedy nie ustępujemy, zaczynają być wulgarni i agresywni w słowach. Opuszczamy posesję i wzywamy Policję oraz powiadamiamy właściwy Urząd Gminy. Po kilku minutach w asyście funkcjonariuszy Policji wchodzimy ponownie, przyjeżdża też przedstawiciel Urzędu Gminy. Okazuje się, że były już tutaj kiedyś kontrole dobrostanu psów, a właściciele otrzymali zalecenia poprawy warunków...
Nasza decyzja jest oczywista, interwencyjny odbiór psów. W porozumieniu z UG ostatecznie następuje odbiór wszystkich psów. Pod naszą opiekę trafił trzymiesięczny szczeniak, zapchlony, zarobaczony, wydalający tasiemca, brudny, śmierdzący, z otarciami i wyłysieniami, wygłodniały i przerażony światem zewnętrznym.
Nico jest już u nas bezpieczny i zaopiekowany, uczy się relacji z człowiekiem i poznaje świat. Prosimy wesprzyj Nico w drodze do nowego życia, pomóż w jego leczeniu, zakupie karmy. Podaruj grosik dla Nico...
Ładuję...