Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szachraj, kociak zjadany żywcem przez pchły dzisiaj podbija stolicę :-) Rudzielce Tomson i Baron, cudowni bracia trafili do wspólnego domu. Do Ferdka też uśmiechnęło się szczęście, ma swój bezpieczny dom. Kolejne kociaki czekaja na pomoc, nie ustajemy więc w swoich działaniach a Wy, Darczyńcy jesteście współtwórcami tych wielu cudownych zakńczeń.
Co tu dużo pisać , nie jest łatwo kiedy trzeba ratować koty wymagające leczenia... bez pieniędzy nie jest to możliwe. Fundacja utrzymuje się tylko z darowizn...
Przed nami kolejne wizyty...
Balbina , Tomson i Baron , Miki , Majki , Mija , Ferdek , Szachraj , Lucky... oni muszą wciąż odwiedzac weterynarza . Mamy nadzieję że to skończy się jak najszybciej , ponieważ każda wizyta to koszta ... dlatego wciąż prosimy o pomoc finansową
Faktura za jedną wizytę, gdzie przebywa nami jeszcze kilka. Czekamy także na wyniki z wymazu z nosa naszej Balbiny i wyniki kału kociaków.
Szachraj to młody kocurek, który żył jako wolnożyjący kot. Miał nawet swojego "opiekuna", który czasami go karmił... kotek trafił do nas z jedna wielka skorupa na ciele... ilość pcheł i gnid jest porażająca...
Kolejne dwa podrostki rudzielce - Tomson i Baron... także mieli swojego karmiciela. Trafili do nas na kastracje. Są to super miziaki, ale niestety ich stan zdrowia był wskazany do leczenia. Kocurki są na antybiotyku I mają krople do oczu.
Ferdek, ten kilogramowy dzieciak trafił w deszczową, zimna noc pod naszą opiekę. Podobno miał swoich ludzi którzy o niego dbali na podwórku... tyle że kociak trafił do nas z problemami jelitowymi. Być może to był jego ostatni ratunek...
Mamy ręce pełne pracy, głowy pełne zmartwień, a stan finansów jest niepewny... Każda wizyta u weterynarza dzieciaków to koszta. Mamy ciężkie czasy, ale czy te dzieciaki nie zasługują na pomoc i lepsze życie? Chcemy pomagać, ale nie możemy pozwolić, abyśmy się zadłużyli. Dlatego za każdym razem zakładamy zbiórkę i prosimy o pomoc. Nasza rezydentka Balbina, także jedzie na wizytę. Przed nią wymaz z nosa z powodu wiecznie przewlekłego kataru...
Nie wiemy, jak już mamy zwracać się z prośbą o pomoc, dokładamy od siebie ile możemy. Ale nasze portfele też nie są beż dna. Prosimy...
Ładuję...