Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wszystkie maluchy mają nowe kochające domy
Udało się znaleźć domy dla wszystkich kotów z Pławnej <3
Stworzyliśmy osobną zbiórkę dla Rudzika na jego godną starość.
Do kastracji w stadzie pozostała jedynie czarna kotka , która podobno przestała się pojawiać gdy zaczęliśmy łapać... Kocie mamy rodzące chodzące małe nieszczęścia, już więcej nie bedą mnożyć bezdomności. Zostały wykastrowane. Wykastrowany i wypuszczony został też najbardziej dziki czarny kocurek. Niestety był bardzo agresywny.
Pozostałe trzy czarnuszki udało się oswoić. Dwa znalazły kochające domy. Najbardziej nieśmiały Węgielek ciągle czeka...
Domek znalazł też nasz Gerwazy, ale Gustaw i Bonifacy niestety póki co nie mieli tyle szczęścia.
Maluszki zbierają na swoją profilaktykę. Całą trójkę czeka szczepienie.
Niestety nie mamy dobrych wiadomości.
Rudzik czeka na ocenę specjalistów, ale bardzo możliwe że już za późno na pomoc
Ten kot przeżył prawdziwe piekło. Uderzenie w głowę to nic w porównaniu z tym, co ukazało się na RTG. To prawdziwy cud że ten kot się porusza, niestety każdy krok to potworny ból... Rudzik ma dwa stare złamania w dwóch nogach i najprawdopodobniej zwichnięcie stawu. Złamania są stare, źle pozrastane, widoczne są już liczne zwyrodnienia. Bez operacji nie ma możliwości aby zapewnić mu życie bez bólu. Aktualnie leki przeciwbólowe na pewno ten ból zmniejszyły, ale nie ma możliwości aby brał je do końca życia... Bardzo szybko zniszczą jego narządy wewnętrzne. Czekamy na opinie specjalistów czy w tym wypadku operacja jest możliwa i czy na sens (trzeba wziąć pod uwagę że już pojawiły się zwyrodnienia, że kot jest wiekowy - nie ma już nawet kłów, a uszkodzenia bardzo rozległe, i ocenić czy operacja może mu dać szansę na życie bez bólu, bo sprawności nie przywróci na pewno).
Na razie Rudzik nie musi chociaż walczyć o przetrwanie na dworze. Ma jedzonko, ciepło i głaski. Nie musi się dużo poruszać co minimalizuje ból no i oczywiście jest na silnych lekach. Zanim podejmiemy decyzję chcemy mieć pewność że wyczerpaliśmy wszystkie możliwości...
Prosimy o wsparcie, diagnostyka i leczenie kociaka już przekroczyla wpłaty na stado a nie złapaliśmy tam nawet jeszcze kotek na kastracje... Każda konsultacja to kolejny koszt
Prosimy o wsparcie!
Kolejny koci dramat. Nie mamy funduszy ani sił, ale nie mogliśmy odmówić pomocy. Koty czekała pewna śmierć.
Nasi wolontariusze znowu przypadkiem natrafili na mnożące się stado we wsi pod Lwówkiem. Kocięta były w tragicznym stanie, nie mogły przestać się drapać. Gdy podeszli bliżej okazało się, że aż ruszają się od pcheł!
Kociąt było więcej, bo co najmniej 2 kotki tam rodzą, ale możemy się tylko domyślać, w jakim cierpieniu umarły pozostałe. Kocięta musieliśmy natychmiast zabrać. To cud, że nadal żyją. Są to trzy kocurki. Są skrajnie zapchlone (te kropki na pysku to nie plamki...), zarobaczone i mają takiego świerzbowca w uszach, że to cud, że słyszą... Pasożyty wyssały z nich ogromną ilość krwi, więc są bardzo anemiczne i blade.
Starsze mają około 12 tygodni. Młodszy około 8. Na miejscu zostały jeszcze oczywiście ich matki do złapania (do kastracji, ale w tym wypadku musimy je też odpchlić i odrobaczyć oraz podleczyć uszy - na tyle, na ile to będzie możliwe). Niestety matki są półdzikie. W tym miejscu żyje też rudy kocur, który został potrącony przez auto i ledwo chodzi. W poniedziałek chcemy go złapać i zawieźć do lecznicy. Niestety nie wiemy, czy uda się mu pomóc, wypadek był już dość dawno, a kot porusza się z ogromnym bólem. Jest też skrajnie wychudzony...
Kolejne stado i kolejne prośby o wsparcie... Bez niego naprawdę nie damy rady. Nie możemy zostawić tam niewykastrowanych kotek, a kocurek bardzo cierpi i również potrzebuje pomocy!
Ładuję...