Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Wam udało się to, co wydawało się niemożliwe 🙂 Są. Wszystkie już bezpieczne.
Szanowni Państwo, brakuje mi słów, aby wyrazić wdzięczność. Dokonaliście tego, co wydawało się niemożliwe. Całe stado, czyli 16 klaczy i dwa źrebaki są bezpieczne w Benkowie, w Nowej Studnicy. Transport zniosły bardzo dobrze. Wyładunek też odbył się spokojnie, bez nerwów i stresów. Jak widzicie, są ze sobą bardzo zżyte, nowe miejsce to zawsze duża zmiana więc trzymają się blisko siebie.
Za kilka dni, gdy poczują się pewniej, będą z większą śmiałością spacerowały i mamy nadzieję, podchodziły też do nas.
Bardzo Wam dziękujemy za ogromne zaangażowanie w ocalenie tych zwierząt. Żyją dlatego, że wiele osób im pomogło. Teraz kwarantanna i niebawem zamieszkają w rezerwacie, gdzie już jest dla nich przygotowane miejsce.
Dziękujemy, że jesteście z nami ❤️❤️❤️
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Fundacja Benek Organizacja Pożytku Publicznego
𝗝𝗮𝗸 𝗽𝗿𝘇𝗲𝗸𝗮𝘇𝗮ć 𝟭,𝟱% 𝗽𝗼𝗱𝗮𝘁𝗸𝘂 𝗱𝗹𝗮 𝗙𝘂𝗻𝗱𝗮𝗰𝗷𝗶 𝗕𝗲𝗻𝗲𝗸? 𝘄𝗽𝗶𝘀𝘇 𝗻𝗮𝘀𝘇 𝗻𝘂𝗺𝗲𝗿 𝗞𝗥𝗦 𝟬𝟬𝟬𝟬𝟳𝟵𝟰𝟵𝟯𝟴 𝘄 𝗼𝗱𝗽𝗼𝘄𝗶𝗲𝗱𝗻𝗶𝗲𝗷 𝘀𝗲𝗸𝗰𝗷𝗶 𝘄 𝗿𝗼𝘇𝗹𝗶𝗰𝘇𝗲𝗻𝗶𝘂 𝗽𝗼𝗱𝗮𝘁𝗸𝗼𝘄𝘆𝗺 𝘇𝗮 𝟮𝟬𝟮𝟯 𝗿𝗼𝗸.
Szanowni Państwo,
bez ogródek, musimy spłacić do końca wszystkie konie i zebrać pieniądze by opłacić koszt transportu. Wtedy całe stado koników polskich, które wspólnie ratujemy, będzie bezpieczne.
Brzmi wszystko bardzo dobrze, ale dobrze nie jest, bo handlarz zaczyna kombinować. Od wtorku cały czas trwa nerwowa przepychanka. Miało być więcej czasu na wszystko, ale z dnia na dzień zmieniają się mu wymagania, skracają terminy i pojawiają nowe żądania. Handlarz najwyraźniej liczył, że nie damy rady wykupić na raz takiej ilości koni i będziemy chcieli przesuwać spłatę, a on będzie mógł powiedzieć, że nie wywiązaliśmy się z umowy więc to, co wpłaciliśmy, przepada, a konie nadal są jego i będzie je mógł wywieźć na rzeź.
Nie spodziewał się, że tyle osób zaangażuje się w pomoc dla tych klaczy i zechce je wesprzeć. Nie spodziewał się, że będzie dostawał pieniądze w ratach, jakie były ustalone. Nie spodziewał się, że tym razem nie będzie żadnego proszenia o więcej czasu ani o odroczenie płatności.
I teraz gdy jesteśmy już tak blisko, zaczyna kombinować, by położyć łapę, choć na ostatniej klaczy i zabrać ją do ubojni. Co z tego, że prawo jest po naszej stronie! Prawo ani żadna umowa nie sprawi, że ubity w rzeźni koń ożyje. Jeśli on wywiezie jedną, to nic nie będziemy w stanie zrobić, bo formalnie ten koń nie jest własnością fundacji - nie został spłacony.
Batalia o życie tych koni jeszcze się nie skończyła. Jeszcze musimy trzymać gardę w górze. Jeszcze musimy się zmobilizować i zadziałać, abyśmy mogli odetchnąć z ulgą wiedząc, że zrobiliśmy coś, co wydawało się niemożliwe.
Proszę o pilną pomoc. O złotówkę, dwa złote czy pięć. To naprawdę realna szansa na ratunek pod warunkiem, że zmobilizujemy się wszyscy i razem "dowieziemy" tę zbiórkę do końca. Zróbmy to. Teraz!
DZIĘKUJĘ ZA POMOC.
Michał Bednarek
FUNDACJA BENEK
Szanowni Państwo, kolejne klacze spłacone.
Bardzo każdemu z Was dziękuję, bo byłby dziś dramat, gdyby się nie udało jedna pojechałaby na rzeź. Za kolejną klacz trzeba się rozliczyć do 5 stycznia
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo, od kilku tygodni staramy się uratować stado 16 krytych klaczy i 2 źrebaki. Każdy dzień zaczynam i kończę wyliczeniami, ile brakuje, by przelać pieniądze za następnego z koni. Jeśli są pieniądze - płacę za kolejnego. Handlarz na początku nie naciskał, ale przed świętami zaczął się robić coraz bardziej natarczywy i już codziennie dostaje pytanie, za ile koni mu dziś przeleje.
Przez święta nie było żadnej szansy na spłacenie choć jednej klaczy i wczorajszy poranek rozpoczął się awanturą. Zadzwonił do mnie z pretensjami, że minęły 3 dni, a on nie dostał nawet za źrebaka! Wykrzykiwał, że ma dość, że wywiezie te, co są nie spłacone, że potrzebuje pieniędzy. I nie miało znaczenia, że przecież dostał tyle pieniędzy, bo rozliczyliśmy się już za 13 klaczy. Dziś trzeba handlarzowi dać pieniądze za kolejną klacz - czyli 7000 zł, a brakuje do tej kwoty 2400 zł.
Jeśli nie dam mu za kolejnego konia, on pójdzie do stada razem z tym swoim zapijaczonym pomagierem, złapią jedną i zawiozą na rzeź. Próbowałem rozmawiać, ale on mówi, że ma interes do zrobienia, a koń niespłacony to jego koń więc może robić, co chce. Jestem bezsilny, jedyne co można zrobić to dać mu to, co chce.
Bardzo Was proszę, staram się cały czas o ratunek dla nich, proszę wszędzie o pomoc. Wiem, że i wy pomagacie, jak możecie. Zrobiliśmy już tak wiele, ale teraz zaczął się najtrudniejszy czas. Wszyscy co mieli możliwość i chęć, wsparli już zbiórkę, więc ona stanęła, choć nie wszystkie konie dostały życie. Zostały do spłacenia 3 klacze i dwa małe źrebaki. Handlarz nie ma skrupułów te, za które nie zapłacimy, pojadą do ubojni. A jeśli nie damy dziś 7 tysięcy, jutro rano on wybierze pierwszą do zabicia.
Bardzo Was proszę, pomóżcie uzbierać te 2400 zł. Będzie kolejna klacz spłacona i jeśli to się uda, za następną będzie trzeba zapłacić po nowym roku. Ja wiem, że już większość tego stada jest rozliczna, ale jak wybrać te, które pojadą do ubojni? Jak zdecydować kto z nich ma żyć, a kogo zostawiamy na pewną śmierć?
Błagam o ratunek.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo,
dziękuję z całego serca za wsparcie dla tych biednych koni. Dzięki Wam rozliczyliśmy się już za 8 klaczy i 2 źrebaki. Reszta koni nadal nie jest bezpieczna, a zbiórka niemal stanęła. Wiem, że te konie co już zostały spłacone to ogromna ilość ale proszę, nie rezygnujmy z reszty. One też pragną żyć.
Proszę o pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Drodzy Darczyńcy,
W kończącym się 2023 roku wspólnie odmieniliśmy los ponad 300 zwierząt. Ogromna radość. Dziękuje!
W tym wyjątkowym okresie świąt Bożego Narodzenia, chciałbym z całego serca podziękować Wam za oddanie i wsparcie dla wielu, wielu zwierząt, które zawdzięczają Wam życie i zdrowie.
Niech te Święta przyniosą Wam spokój, radość i ogrom miłości. Niech każdy dzień będzie pełen radości, dobrych słów i wdzięczności. Wasza dobroć nie tylko ocaliła życie tych pięknych stworzeń, ale także inspiruje innych do działania. Daje ogromną siłę i wsparcie. Bardzo Wam dziękuję, że jesteście i pomagacie i że dzięki temu mam szansę być częścią życia tak wielu zwierząt.
Z całego serca życzę Wam zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia oraz pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku. Niech Wasze serca zawsze biją w rytmie miłości i troski o siebie, o rodzinę i o naszych przyjaciół na czterech łapach.
Z wyrazami szacunku
Michał Bednarek w imieniu podopiecznych, wolontariuszy i zarządu Fundacji BENEK
Podopieczni i zarząd Fundacji Benek
Szanowni Panstwo, bardzo proszę o ratunek. Brakująca kwota jest ogromna, a handlarz, każdego dnia, upomina się o spłatę.
Bardzo proszę dokładajcie po kilka złotych ale i udostępniajcie zbiórkę - to tak samo ważne, bo tylko działając razem będziemy w stanie im pomóc i dać życie.
Dziękuję za Wasze serce
Michał Bednarek
Szanowni Państwo,
dziś przychodzę do Was z kolejną prośbą o pomoc. Jednak tym razem nie dotyczy jednego konia czy dwóch, a całego stada klaczy, najpewniej źrebnych, i kilku maluszków.
To koniki polskie. Konie tej rasy są objęte dopłatami, są mało wymagające, bo to rasa prymitywna i bardzo dobrze wykorzystują paszę, więc łatwo się tuczą. Chętnie trzymane i rozmnażane, bo to się opłaca, ale niestety z braku innych kupców, gro z nich jest wysyłanych na rzeź. Jadą najczęściej konie młode, zupełnie zdrowe, z którymi nie ma co zrobić. Bo koniki polskie nie są rasą, która jest chętnie kupowana przez amatorów jeździectwa. Nie nadają się do sportu, z wyglądu też mało kogo zachwycają. Są szare, nieduże i krępe, nie mają predyspozycji do sportu. Są przy tym bardzo inteligentne i mają swoje zdanie, a co za tym idzie wiele osób uważa, że nie są to najłatwiejsze konie do pracy. Mam inne zdanie, ale dziś nie o tym…
Stado, z którym dziś do Was przychodzę zostało kupione w ubiegłym roku przez rolnika, który jednocześnie para się wywozem koni na rzeź. Ma dużo ziemi, piekarnię po sąsiedzku, która daje mu odpadki z produkcji, więc niemal bezkosztowo utrzymywał 20 klaczy, usiłując je rozmnażać. Najpierw trzymał je z ogierem rasy tinker, później z tarantowatym kucem walijskim. Liczył na ładne kolorowe źrebaki, które znajdą nabywców. Ale plan na dobry zarobek nie wypalił. Kilka klaczy się nie zaźrebiło, dwie umarły przy porodzie, część poroniło i finalnie na świat przyszło pięć źrebaków, ale dziś są już tylko dwa. Pozostałe nie żyją.
Nie żyją też dwie kolejne klacze z tego stada, które zostały zabite. Niedopilnowane konie zerwały pastuch, wyszły na trasę szybkiego ruchu i uderzył w nie samochód. Ogromna tragedia dla zwierząt i dla człowieka, który w ciężkim stanie trafił do szpitala. Właściciel koni został oczywiście ukarany mandatem, a sprawa w sądzie nadal trwa.
Wiem od sierpnia, że całe stado zostało przeznaczone na ubój. Właściciel szukał kupców, ale kto zechce półdzikie konie, którym nawet nie da się założyć kantarów? Kto zechce stado klaczy, które odchowały przez rok dwa źrebięta? Nawet nie wiadomo czyje są te maluszki, bo całe stado żyje razem, a handlarz nie wie, które to matki. Nie wiadomo też ile z nich jest ponownie źrebnych, a grube są wszystkie.
Choć uruchomiłem wszystkie moje kontakty, odnowiłem znajomości, poruszyłem niebo i ziemię, nie znalazłem kupców na te konie. Handlarz dzwonił co tydzień pytając czy biorę, czy ma wywozić. Prosiłem go by czekał, ale jego cierpliwość się już wyczerpała. Wyczerpała się też cierpliwość jego rodziny, bo uciekające konie to zagrożenie na drodze. Nie chcą mieć kolejnych kłopotów.
Przez trzy miesiące nie byłem w stanie nic wymyślić, ale w ostatniej chwili, gdy już powiedziałem, że ich nie weźmiemy, znalazłem rozwiązanie. Konie te mogą pojechać do rezerwatu, który znajduje się niedaleko naszego ośrodka i żyć wolnowybiegowo, nie robiąc zupełnie nic (ani pracować, ani rodzić!). Rezerwat nie może być wykaszany przez maszyny, a konie idealnie się wpisują w istniejący tam ekosystem. Wszystko jest dograne. Jest miejsce najlepsze z możliwych dla tych koni, ale aby tam mogły żyć. trzeba je wykupić. Handlarz nie odda ich przecież za darmo.
Szanowni Państwo, jest 16 klaczy i dwa źrebaki. Cena za jedną klacz to 7 tysięcy, źrebaki po 2 tysiące. Razem to 116 tysięcy. Koszt przewozu tych koni to kolejne 6 tysięcy. Jeśli uzbieramy 35 tysięcy i zapłacimy za 5 klaczy, poczeka kilka dni na reszte pieniędzy. Poszedł mi na rękę chyba tylko dlatego, że idą święta i gdyby tego nie zrobił, nie byłoby żadnej szansy na życie dla tych koni.
Kwota jest ogromna i wiem, że nie będzie łatwo ją uzbierać. Ale wiem też, że tym zwierzętom nikt nie pomoże i jeśli nic dla nich nie zrobimy – pojadą na rzeź. Ich przekleństwem jest to, że sprowadzono je na świat tylko dla pieniędzy. Opisałem Wam ich sytuację najlepiej, jak mogłem, pokazałem zdjęcia, filmy, wierząc, że nie przejdziecie obojętnie. Bo tylko jeśli zewrzemy szyki i zadziałamy razem, będzie dla nich szansa na życie.
KOSZTY ZBIÓRKI:
16 klaczy po 7 = 112 tys
2 źrebaki po 2 = 4 tys
transport = 6 tys
RAZEM 122
Prowizja portalu RatujemyZwierzaki.pl to dodatkowe 6% od zebranej kwoty
Proszę o pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Zbiórka obejmuje wykup, transport, diagnostykę weterynaryjną, leczenie i miesiąc utrzymania.
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Ładuję...