Zerwane łańcuchy i szczeniaki uratowane przed śmiercią - rezultat kontroli na wsiach...

Zbiórka zakończona
Wsparło 48 osób
1 631 zł (46,6%)

Rozpoczęcie: 27 Października 2020

Zakończenie: 21 Listopada 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Zbliża się zima, a wraz z nią zwiększa się ilość zgłoszeń, które do nas wpływają. Żaden pies nie powinien wegetować na mrozie, przypięty krótkim łańcuchem do nieocieplonej budy. A podobnych zgłoszeń mamy niestety całą masę.

Robimy wszystko, żeby zainterweniować w każdym zgłoszonym nam miejscu, a nawet w wielu więcej. Często na jednej wsi przeprowadzamy kilkanaście kontroli warunków bytowych. Nie zostawiamy żadnego zwierzęcia, które potrzebuje naszej pomocy.

I tak właśnie trafiliśmy na wspaniałą Pusię z gromadką miesięcznych dzieci, Miśka i Basię z dwójką już nieco starszych rozrabiaczek. Interwencje przeprowadziliśmy dzień po dniu.


Pierwsza u agresywnego alkoholika – Pusia i Misiek bez dostępu do wody, o regularnym jedzeniu mogli jedynie pomarzyć. A wśród nich 4 małe szczeniaczki, nad którymi „właściciel” się znęcał. Poprzedni miot został utopiony...Właściciel nie omieszkał się tym pochwalić :( Jeden, piąty maluch niestety nie dał rady, jest już za tęczowym mostem. Pusia to 4- letnia suczka, waży niespełna 7 kg. Ufna i kochająca dziewczyna, o niezwykle delikatnym spojrzeniu. Pusia jest już odrobaczona, za chwilę też zostanie zaszczepiona.



Misiek
, w podobnym wieku do Pusi, to około 10 kg kundelek. Niezwykle dzielny, pierwszego dnia paraliżował go widok nowego świata, dziś już dzielnie chodzi na smyczy i kocha człowieka całym swoim psim sercem. Jest już odrobaczony i zaszczepiony, niestety zdiagnozowano u niego niedoczynność tarczycy, co wiąże się z przyjmowaniem leków już do końca życia.


Cała czwórka szczeniaków została już odrobaczona, czeka je pierwsze szczepienie. Late, jedna z nich cierpi na napady padaczkowe (spowodowane prawdopodobnie pasożytem w mózgu), uratowanie jej życia wiązało się z ogromnymi wydatkami, musiała zostać na całą noc w szpitalu.



Drugi dzień, kolejna interwencja.

Basia na niespełna metrowym łańcuchu bez budy. Jej właścicielka chce ją oddać, bo… jest za miła! Bo „co jej po psie, który nawet na obcych nie szczeka”. Byliśmy zdruzgotani.


W trakcie interwencji usłyszeliśmy ciche piszczenie dobiegające z szopy. Bez zastanowienia weszliśmy do środka, gdzie w plastikowym pudle dwa bezbronne szczeniaki zostawione w pudle na powolną śmierć. 



Znaleźliśmy Hanię i Karcię – dwa bezbronne szczeniaki...

Na szczęście zdążyliśmy. Dziewczyny to 3-miesięczne, pełne energii rozrabiaki! Nie chcielibyśmy ich rozdzielać, marzy nam się adopcja w dwupaku! Obie już odrobaczone i zaszczepione.



Koszt leczenia i badań wszystkich psów przerósł nasze możliwości. Wstępne badania, szczepienia, odrobaczenia, diagnostyka Miska i małej Late to koszt minimum tysiąca złotych. Karma dla dzieciaków, podkłady, na które zapotrzebowanie nigdy się nie kończy.



Będziemy wdzięczni za wszelką pomoc, każda złotówka jest dla nas niezwykle cenna. Pusia, Misiek, Baśka i dzieciaki miały szczęście.

Wspólnie możemy uratować wiele innych stworzeń w potrzebie!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
119 zakończonych zbiórek
Wsparło 48 osób
1 631 zł (46,6%)