Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Koperek dochodzi do siebie w lecznicy. Pupka zarosła, ale niestety w trakcie kastracji trzeba będzie też zrobić kociakowi plastykę odbytu. Pojawiła się również wątpliwość co do tego, czy kocurek nie jest jednak koteczką, badania usg to niby przekreślają, ale niczego nie można wykluczyć.
Wtorek. Od rana do jednej z nas na prywatny numer dobijają się telefony, dzwoni też lecznica, piszą panie z Powiatowego Urzędu Pracy, żebyśmy go wzięły. Piszemy, że jesteśmy zakocone po sufit, że możemy pomóc ogłosić, czy mogą o kociaku powiedziec coś więcej, ale odpowiada nam cisza. My mamy aktualnie pod opieką około 80 kotów i postanawiamy, że niestety trzeba się wreszcie nauczyć mówić dość, bo ucierpią na tym zwierzaki, które już mamy pod opieką.
Następnego dnia dzieją się dwie rzeczy - dowiadujemy się, że kociaka znalazła znajoma nam osoba i zawiozła go do lecznicy, a następnie czytamy wiadomość od pani z PUP, że nakarmiły kociaczka i wsadziły go do kartona pod schodami, ale pewnie sobie poszedł, no nic więcej nie mogły zrobić...
Miejsce pełne ludzi, ale jedyne, co mieli dla 5-tygodniowego kociaka z odchodzącą z nóżek, ogonka i okolic odbytu skórą, to dać mu jeść i wsadzić do kartonu. Nikt nie mógł zabrać go, chociażby do weterynarza czy łazienki.
Kociak ma maksimum 5 tygodni, jest odwodniony, koszmarnie wychudzony i leje się z niego biegunka, rzadka jak woda. Test na panleukopenię na szczęście wyszedł ujemny, ale będzie jeszcze powtarzany.
Kociak ma zdartą skórę z dolnej części ogonka, nóżek, okolic odbytu - to efekt nieustającej biegunki, która po prostu mu te okolice wyżarła. Strach pomyśleć ile ten kociak tak cierpiał i co stałoby się z nim dalej i że w takim stanie ktoś go tylko nakarmił i wsadził do kartonu z poczuciem, że przecież "zrobił co się dało".
Mały Koperek bardzo prosi o wsparcie - czeka go długa hospitalizacja, ustabilizowanie biegunki, badania kału, kroplówki, w przyszłości też testy fiv/felv, szczepienia... Pokażmy mu, że na ludziach można jednak polegać.
[Aktualizacja 25.09.2018]
Kociak przeniósł się z lecznicy całodobowej do innej lecznicy w Warszawie. Biegunka zniknęła i pupa goi się dużo lepiej, jednak malca dopiero teraz czekają pełne badania - trzeba zbadać krew, zrobić testy, zbadać kał, porządnie go odrobaczyć, zaszczepić, a na to wszystko trzeba czasu i pieniędzy na badania i hospitalizację.
Pomóżcie dzielnemu Koperkowi!
Ładuję...