Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Koralik to bardzo dziki kot. Nigdy nie dał się nawet dotknąć. Może dlatego, że od zawsze musiał żyć w bólu.
Kocurek ma usunięte zęby z jednej strony i czeka go jeszcze powtórka, bo niestety zęby są w fatalnym stanie...
Trzymajcie proszę kciuki, a my dziękujemy za dotychczasową pomoc :-)
Kocurek wraz z rodzeństwem został znaleziony półtora roku temu jako małe kocię. Kotki przyszły na świat pod jednym z tarasów domków jednorodzinnych w Gdańsku.
Dostałam telefon, że albo zabieram koty, albo Pan nie wie, co ma z nimi zrobić. Nie wiem, co miał na myśli i wolę nie wiedzieć. Zabrałam kocięta, a matkę - dziką kotkę wysterylizowałam. Przeniosła się do sąsiadów i jest tam dokarmiana do dzisiaj. Widziałam ją ostatnio. Wygląda pięknie… Taka grubiutka trikolorka z naciętym uszkiem to ona.
Koralik jako jedyny nie znalazł domu, bo jest kotem całkowicie niedotykalskim. Nigdy nie dał się nawet pogłaskać. Jego siostra Marysia i brat Ludwiczek mają domy od ponad roku. Jakiś czas temu zauważyłam, że Koralik chudnie i ogólnie źle wygląda. Wykorzystałam moment, gdy był w jednej z kocich budek, złapałam go i zawiozłam do weterynarza.
Nie spodziewałam się, że z kocurkiem jest aż tak źle. Nie chcę nawet myśleć jak musiał cierpieć.
Koralik w całym pyszczku ma ogromny stan zapalny. Niemal wszystkie zęby trzeba było usunąć! Przy okazji kocurek został wykastrowany. Bardzo prosimy o pomoc - nadal musimy o niego dbać i go leczyć!
Ładuję...