Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Co prawda, nie zebraliśmy całości, ale udało się uzbierać tyle, by opłacić rachunki w lecznicy i dalej leczyć Koszi.
Nestety, trzeba było zmienić leki, bo Koszi na tamte nie reagowała. Bardzo dziękujemy za pomoc.
Koszi nie ma w życiu szczęścia, najpierw jako malutka została adoptowana ze schroniska - myślicie cudownie, ma dom.
Nie, nic z tego, na 9 lat trafiła na śmietnik dosłownie na śmietnik, przykuta łańcuchem do ściany pilnowała śmieci, żyła na nich i jadła je.
Po 9 latach ktoś ulitował się nad nią i uratował, ale nie było dla niej domu i trafiła do schroniska. Jakaś dobra dusza postanowiła ją ze schroniska wyciągnąć i umieścić w hotelu dla psiaków.
Pierwszy raz w życiu Koszi była kochana i zadbana i wtedy stał się cud, znalazła się pani która postanowiła dać Koszi dom. Radości nie było końca, wszyscy, którym dobro suni leżało na sercu ,cieszyli się bardzo, tylko Koszi była jakaś markotna.
Po pełnym łez pożegnaniu Koszi pojechała do siebie. Dwa dni po adopcji zadzwonił telefon, proszę ją zabrać, pazurami rysuje mi panele i posikuj , nie po to budowałam dom, żeby ona go niszczyła. Ostatnie dni w adopcji Koszi spędziła zamknięta w kotłowni.
Wróciła do hotelu, wszystkim było ciężko i przykro, a Koszi wręcz przeciwnie. Ona wróciła do domu, gdzie nie przeszkadza nikomu posikiwanie, ani stukanie pazurkami.
Czas mijał, a Koszi nikt nie chciał, żyła więc sobie spokojnie w hotelu i była szczęśliwa. Hotel to jedyny dom, gdzie chcą 11 letnią sunię, która teraz naprawdę nie trzyma moczu, którą trzeba myć i zmieniać podkłady na kocach, na których śpi.
Koszi jest w trakcie leczenia nietrzymania moczu. Prosimy pomóżcie nam i Koszi, ona naprawdę was potrzebuje, nigdy o nic nie prosi, ale dziś prosimy my w jej imieniu.
Ładuję...