Koszmar minionego lata, czyli walka z kryzysem w azylu po epidemii

Zbiórka zakończona
Wsparło 948 osób
50 750 zł (101,5%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 19 Września 2023

Zakończenie: 18 Października 2023

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
17 Października 2023, 10:27
Ludzi dobrej woli jest więcej!

Braknie słów na to co wspólnie z Ratujemy Zwierzaki zrobiliście! Tylko dzięki Wam jesteśmy tak blisko celu. Czy uda się zamknąć zbiórkę? Został 1 dzień... i brakuje naprawdę niewiele!  Wierzymy, że z Wami może się udać!

Ale my już teraz działamy i dzięki Waszemu wsparciu spłacamy zobowiązania i umawiamy konieczne zabiegi, na które musieliśmy czekać ze względu na zadłużenie!

Klinika dla koni dostała już większość kwoty na spłatę zaległych faktur za operacje i akcje ratowania życia naszych kopytnych. Dzięki temu już w przyszłym tygodniu klacz Madera, która ledwo uszła z życiem, walcząc z groźną bakterią, pojedzie do kliniki, gdzie pod okiem lekarzy zostanie poddana intensywnej terapii ze względu na bardzo zły stan zdrowia. Niestety choroba zniszczyła ją bardzo i Madera nadal boryka się ogromnymi problemami.

Już nie musimy się bać, że po raz kolejny odłączą nam prąd, bo dzięki Wam dziś spłacamy ogromne zadłużenie w PGE. Możemy też spłacić część pożyczki, którą zaciągnęliśmy w najgorszym momencie, gdy brakowało na wszystko.

Zakupujemy suplementy, lekarstwa, sprzęt, który się zepsuł, a bez którego ciężko funkcjonować w azylowej rzeczywistości.

Dziękujemy, że w nas uwierzyliście i nie zostawiliście naszych podopiecznych w tak trudnym momencie.

Ewa

Koszmar minionego lata, dwa zgony koni, walka z epidemią na terenie azylu i zapaść finansowa - ratujemy azyl przed katastrofą!

Podstępna zaraza i epidemia doprowadziła Fundację na skraj bankructwa. Dwa konie przegrały, odeszły. Skutki tego, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach, są dramatyczne. Czy azyl się z tego podniesie, zależy tylko od ludzi dobrej woli.

Lato miało być czasem inwestycji na nowym terenie, czasem lżejszym po długiej ciężkiej zimie. Niestety na terenie azylu doszło do tragedii. Groźna bakteria zaatakowała bez ostrzeżenia. W ostatnim czasie w fundacji koszty ratowania życia podopiecznych przekroczyły wartość krytyczną. Zostaliśmy bez środków na leczenie i codzienne życie azylu...

Bez leczenia zwierzęta umrą. Nie da się napisać tego delikatniej. Takie są fakty. Od ponad 2 miesięcy wszystkie środki na koncie przeznaczane były na walkę z bardzo groźną bakterią. Epidemia doprowadziła do tragedii.

Zaraz staniemy przed tragicznym wyborem leczyć czy karmić? Bo konto fundacji jest praktycznie puste. Zamiast skupić się na samym leczeniu i trosce o zwierzęta, my ciągle martwimy się też o finanse. Gdy prosimy o worki karmy, by przynajmniej nie martwić się o jedzenie, odpowiada na nasze wołanie 1 czy 2 osoby...

Ratowanie życia podopiecznych i konieczność kupowania bardzo drogich leków doprowadziło nie tylko do długów w lecznicach, ale także u innych dostawców.

Bo leczenie zwierząt to także konieczność opłacenia profesjonalnego transportu koni do kliniki, zakup specjalistycznej ściółki, przebudowy infrastruktury w azylu. Jeśli nie opłacimy klinik, stracimy wsparcie weterynarzy a w azylu mamy praktycznie same chore zwierzęta więc nie możemy na to pozwolić.

Podstępna bakteria, która wykończyła zdrowotnie i tak już chore konie (takie przyjmujemy do azylu) doprowadziła do prawdziwego kryzysu finansowego w naszej organizacji. Za nami operacja dwóch koni. Dwa konie zmarły, a walka o ich życie pochłonęła kolejne środki, których brakuje.

Mamy pod opieką starsze psy, które wymagają zabiegów i specjalistycznych badań. Przed nami specjalistyczne konsultacje okulistyczne u Bima, którego oczy non stop zalane są ropą a nad okiem jest krwawiący pękający wrzód.

Konieczna ekstrakcja wszystkich zębów u najstarszych psiaków.

Koszty ratowania życia Yumi (suczki potrąconej przez auto) przekroczyły wartość zbiorki na nią dwukrotnie... Na dziś dzień koszty jej dwóch operacji, długiej hospitalizacji, leczenia babeszjozy i 2 innych chorób odkleszczowych wyniosły ponad 14 tys. złotych.

Do tego azyl musi regularnie zaopatrywać się w paszę, karmę, opłacać rachunki i pracowników. Bo przy kilkudziesięciu zwierzętach potrzebne jest wsparcie w ludziach! Zwłaszcza gdy podopieczni są schorowani i wymagają specjalistycznej opieki! To kolejny miesiąc kiedy wsparcie dla azylu nie pokrywa nawet połowy potrzeb i po raz pierwszy w życiu nie wiem, co będzie dalej.

Prosimy pomóżcie nam wyjść z tego impasu. W jednym czasie spadło na nas zbyt wiele ekstremalnie drogich w leczeniu przypadków. Nie przyjmujemy nowych zwierząt do czasu ustabilizowania sytuacji. Jesteśmy w rozpaczy. Pomóżcie!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
2 aktualne zbiórki
48 zakończonych zbiórek
Wsparło 948 osób
50 750 zł (101,5%)
Adopcje