Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Wspierający!
W piątek pożegnaliśmy Henry'ego :(
Niestety biedakowi pogorszyło się mocno z nerkami, padło tez podejrzenie chłoniaka...
Henry ostatnie tygodnie spędził pod opieką paliatywną, dostawał kroplówki, leki i dużo troski i opieki od swojej tymczasowej Opiekunki, Doroty. Dopóki nie cierpiał, żył. Niestety przyszedł dzień, gdzie życie stało się dla niego bólem, niezrozumiałym cierpieniem, czymś dużo gorszym niż dyskomfortem. Dlatego pomogliśmy Henry'emu przejść za Tęczowy Most, by nie cierpiał dłużej... Bo nie ma nic gorszego niż patrzeć na zwierzę umierające w agonii...
Pocieszamy się tym, że na ostatnie miesiące w swoim smutnym, bezdomnym życiu trafił w tak Dobre Ręce, był otoczony miłością, nakarmiony, doprowadzony do porządku z oczami, futerkiem i ogólnym stanem. Tylko tyle, i aż tyle.
Całość leczenia Henry'ego wyniosła nas ok. 3000 zł, więc jeśli chcecie nas wesprzeć ten ostatni raz w zbiórce na spłatę kosztów leczenia Henry'ego, będziemy niezmiernie wdzięczni.
Bardzo dziękujemy Was za dotychczzasowe wsparcie, to dzięki Wam leczenie Henry'ego i próba ratowania jego zdrowia mogła się odbyć.
Bardzo Was prosimy o pomoc w zbiórce dla tego kocurka! Oto Henry.
Henry to około 5-letni kocur, który znalazł pomoc u ludzi przechadzających się z psami po polach. Dobrzy ludzie zauważyli jego trudną sytuację i przez kilka dni cierpliwie karmili go, aż nabrał zaufania. Wreszcie, pewnej niedzieli, udało się go schwytać i zabrać do lecznicy, gdzie pani doktor Godek z Rokietnicy udzieliła mu pomocy.
Przeprowadzono badania krwi, wyczyszczono zainfekowane uszy oraz podano mu leki. Niestety wyniki badań nie były dobre, a Henry cierpiał na ostrą biegunkę, bardzo wzdęty brzuch i uszkodzone ucho. Nasza wolontariuszka nie była w stanie mu pomóc w domu, więc pilnie potrzebował hospitalizacji.
Chociaż Henry to koci miziak to nie wszystkie leki można było mu podać bezpośrednio do pyszczka i dlatego między innymi usiał zostać przewieziony do szpitala, gdzie otrzymuje leki dożylnie.
Podczas wizyty u weterynarza na Szydłowskiej okazało się, że Henry ma bardzo wysoką temperaturę i uszkodzone ucho, które drapał do krwi. Mimo to był bardzo przyjazny i przytulał się, pokazując, jak bardzo potrzebuje i kocha ludzi.
Henry obecnie przebywa w szpitalu, gdzie otrzymuje kroplówki i leki.
Po przeprowadzeniu kolejnych badań okazało się, że cierpi na zapalenie trzustki, jelita cienkiego, silną anemię oraz infekcję ucha. Ma również problemy dermatologiczne. Został wykąpany, co ujawniło, że nie mył się od co najmniej dwóch miesięcy.
Niestety zły stan oczka Henry'ego jest związany z zainfekowanym uchem, które bardzo puchnie i krwawi po czyszczeniu. Mimo tych wszystkich zabiegów i ciągłych badań Henry pozostaje cierpliwym pacjentem, który niezmiennie lubi przytulać się do ludzi.
Nadal jest w szpitalu, bo tylko tam jesteśmy mu stanie zapewnić opiekę jaka jest niezbędna przy jego kondycji zdrowotnej. Jesteśmy w trakcie diagnozy i stabilizowania zdrowia Henrego. Gdy tylko będzie lepiej kocurka czeka jeszcze kastracja i usunięcie zębów. Jest to wspaniały kot, który zasługuje na drugą szansę, bo nikt nie powinien cierpieć i być pozostawiony na pewną śmierć.
Bardzo prosimy pomóżcie temu biedakowi! A może czyjeś serce zabije mocniej i postanowi pokochać tego kocurka, którego życie do tej pory nie oszczędzało!
Ładuję...