Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo Wam wszystkim dziękujemy za wsparcie zbiórki Jacusia.
Naszego Jacusia już nie ma.
Kiedy do nas trafił, i okazało się, że cierpi na niewydolność nerek i ciężką anemię, rokowanie brzmiało: pół do półtora roku życia.
Walczyliśmy o Jacusia, przenieśliśmy go ze szpitalika do kociarni, żeby miał choć namiastkę normalnego życia. Szukaliśmy dla niego domu tymczasowego… Osobom, które się zgłosiły, serdecznie dziękujemy.
Niestety potem wszystko zaczęło iść źle. Pani nefrolog, która leczyła Jacusia, powiedziała, że dawno nie spotkała się z tak piorunującym postępem degradacji nerek…
Nie będziemy pisać o naszej rozpaczy i bezradnej wściekłości na los, bo co to zmieni.
Jacuś był cudownym kotem. Łagodnym, ufnym, wdzięcznym za wszystko. Młodym jeszcze kotem.
Odszedł spokojnie, bez stresu i cierpienia, w miejscu, które na ostatnie dwa miesiące stało się jego domem, na materacyku, na którym sam się kilka godzin wcześniej ułożył. Przy odgłosach zwykłej codziennej krzątaniny, do której przywykł, przy ludziach, którzy go pokochali.
Bardzo dziękujemy wszystkim za wsparcie zbiórki Jacusia. Bardzo dziękujemy i wyjątkowo pozwolimy sobie wstawić aktualizację, która jest też błaganiem o dom tymczasowy dla kocurka .... bo szukamy rozpaczliwie domu tymczasowego dla Jacusia. Na pół roku, rok, półtora, może trochę dłużej.
Dlaczego rozpaczliwie, i dlaczego tymczasowego, i dlaczego akurat na rok-półtora?
Na rok-półtora dlatego, że tyle mniej więcej czasu Jacusiowi zostało.
Takie są rokowania przy niewydolności nerek stopień III/IV. Jacuś jest młody, ma około 3 lat, ale nie ma przed sobą więcej życia. Okrutne to, ale tego nie zmienimy.
Szukamy domu tymczasowego, ponieważ przez cały ten czas, który mu pozostał, Jacek będzie musiał brać leki i przyjmować kroplówki, jeść specjalistyczną karmę.
To spore koszty, ale jeśli ktoś zdecyduje się dać Jacusiowi dom i miłość, Jacuś będzie miał finansowaną całość leczenia i specjalistyczną karmę - do końca swoich dni.
Bo ktoś może chcieć go przygarnąć, ale może nie być w stanie udźwignąć kosztów. Więc tak.
A dlaczego rozpaczliwie?
Bo płakać nam się chce na myśl, że Jacuś, to kochane, pokorne stworzenie, nigdy nie zazna domu, miłości, nie będzie miał swojego miejsca na Ziemi przez tę krótką chwilę, w której na niej jest. Jeszcze jest.
Jacuś jak wiecie żył na działkach. Do nas trafił, bo był w bardzo złym stanie, umierający. Diagnoza – anemia, hipotermia, mocznica.
Udało się dzięki transfuzji, kroplówkom i lekom ustabilizować go stan. W tej chwili Jacuś czuje się nieźle.
Jacuś jest kotem bardzo łagodnym, cierpliwym, delikatnym, wdzięcznym. Wdzięcznym za wszystko, co się dla niego robi. Jest przyjazny i ustępliwy w stosunku do innych kotów. Państwo, którzy dokarmiali Jacusia na działkach, na których żył, mówili, że Jacuś zawsze ustępował innym kotom i był ostatni do jedzenia i do wszystkiego… i tak właśnie jest.
Nie sprawia żadnych problemów przy kroplówkach, badaniach, podawaniu leków. Nie złości się, nie stawia oporu. Jest w ogóle kotkiem bezproblemowym, z cudnym charakterem. Gdyby nie jego choroba, jesteśmy pewni, że znalazłby szybko dom. A tak…
Jacuś jest pieszczochem. Uwielbia być wyczesywany.
Czas Jacusia dobiegnie wkrótce końca. Udźwignie to ktoś?
Jacuś ma ujemne testy Fiv/Felv, jest więc całkowicie bezpieczny dla innych kotów.
Więcej zdjęć Jacusia i kontakt w sprawie jego adopcji
Jacuś trafił do nas pod koniec kwietnia. Przywieźli go państwo, którzy dokarmiają koty na działkach. Bo Jacuś jest kotem z działek. Nigdy nie miał domu. Przyjechał w stanie ciężkim.
Diagnoza - mocznica, anemia, żółtaczka, hipotermia. Bardzo, bardzo źle. Jacuś nie jest starym kotem, ma około 6 lat. Niestety po konsultacji u nefrologa dowiedzieliśmy się, że ma niewydolność nerek stopień III/IV. To nie stało się nagle, musiał to być przewlekły proces.
Dlaczego?
Nie wiemy. Faktem jest, że nerki są uszkodzone. Z ostrej niewydolności udało się Jacusia wyprowadzić kroplówkami i lekami. Mocznik i kreatynina spadły. Mocznica nie była jednak jedynym poważnym problemem. Anemia Jacusia była na takim poziomie, że nefrolog i internista zgodnie orzekli, że bez transfuzji kiciuś nie przeżyje kilku dni…
Burza mózgów. Co tu robić? Z poziomem niewydolności nerek na poziomie, który ma Jacuś, rokowanie wynosi kilka miesięc - półtora roku życia. Albo dłużej… A że mamy w domach tymczasowych koty w podobnym stanie, które żyją już to „dłużej” i jest to dobre, pełne zadowolenia kocie życie, no i dlatego że Jacuś po kroplówkach odzyskał wolę życia i okazał się kiciusiem grzecznym i kochanym - no to podjęliśmy decyzję, że zawalczymy.
Transfuzja się odbyła. A także konsultacja u hematologa. I kolejna u internisty… i kolejne. Obecnie Jacuś czuje się dobrze, coraz lepiej. Mamy nadzieję, że zdąży się jeszcze pocieszyć życiem… że znajdzie dom tymczasowy.
Koszty ratowania Jacusia są już, niestety, kilkutysięczne. Sama krew dla niego to było 1400 złotych… Do tego kroplówki, leki, konsultacje u internisty, nefrologa, hematologa. Karma dla nerkowców. Szpital.
Jacuś naprawdę jest przekochany. Tych, którzy rozumieją, że nie mogliśmy nie dać mu tej szansy, prosimy serdecznie o wsparcie finansowe… i bardzo dziękujemy!
W załącznikach wyniki badań oraz faktura za krew (Bank Krwi).
Ładuję...