Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy Wam, dziękujemy z całego serca.❤
Kotek po prawie miesięcznym pobycie w klinice weterynaryjnej doszedł do zdrowia. Na skutek uszkodzeń w obszarze mózgu był sparaliżowany, ale ta niedyspozycja minęła już po tygodniu.
Zglosiła się do nas Pani Jola, która dobrze znała kotka Karo. Dokarmiała go na posesji obok szkoły, nawet chciala go zabrać do domu, lecz to kot wolno bytujący i nie chciał być w domu. Gdy Karo był zdrów wypuściliśmy go koło Pani Joli a on pobiegł za płot, gdzie jest komórka, w której mieszkał.
Pani Jola zdaje nam relacje, że codziennie go widzi a kotek żyje szczęśliwy i wolny dzięki Wam Darczyńcy.
Po wszystkich badaniach wiemy, że nie ma większych zmian, które patologizowałyby jego funkcje życiowe. Obrzęk mózgu zszedł, po podawaniu sterydów. Wiemy, że kotek miał wielkiego polipa wewnątrz ucha. Miał, bo jest już po operacji. Kotek Karo musi jeszcze zostać w szpitaliku dla zwierząt.
Kot Karo jest w szpitaliku dla zwierząt. Po serii wszelkich potrzebnych środków farmakologicznych kot uspokoił się. Konwulsje i nienaturalne wygięcia przeszły. Kot wyspał się a co najważniejsze je i pije.
Dzięki Wam, Darczyńcy dziś jedziemy do neurologa i rezonans magnetyczny.
Dziękujemy! Gdyby nie Wasza pomoc nie mielibyśmy pieniędzy dla kotka Karo. Jeszcze raz z całego serca dziękujemy.❤
Za szkolnym boiskiem w Karczewie leżał kot w wygiętej, nienaturalnej pozycji z wytrzeszczem oczu.
Widok był przerażający, bo kot wił się i miotał jak opętany.
Nasza inspektorka z TPZ pojechała na miejsce ratować kota. Jej relacja z miejsca zdarzenia:
"Widok był wstrząsający, kot z bólu wyginał się we wszystkie możliwe strony. Te nienaturalne wygięcia były w konwulsjach. Wbijał pazurki głęboko w ziemię i wydrapywał całe kłębki traw, szarpał je, aby zagłuszyć ból. Próbował wstać, nie mógł, a głowa wyginała mu się do tyłu. Jego oczy krzyczały z cierpienia. Trzeba było go jak najszybciej zawieść do weterynarza, aby go ratować".
Po wstępnym ustabilizowaniu parametrów życiowych przez weterynarza i sporej dawce farmaceutyków kot się uspokoił. Dostał kroplówki i rozpoczęła się diagnostyka.
Kot ma czucie głębokie w łapkach, nie ma anemii. Lekarz zauważa wypływ z ucha i komentuje: "To wygląda jak uderzenie w głowę, te objawy neurologiczne, prawdopodobnie pochodzą od obrzęku. Trzeba zrobić rezonans magnetyczny".
Rezonans magnetyczny? Za co? Mamy długi w lecznicach, nikt nam nie zrobi na kredyt rezonansu! Najpierw każą spłacić poprzednie leczenia zwierząt. Zanim uzbieramy na spłatę długów, ten kotek umrze. Ratunku! Kotek potrzebuje rezonansu magnetycznego na już. Pomóżcie.
Draniu, chcemy Ci powiedzieć, że będziemy go ratować, bo są jeszcze dobrzy ludzie, nie tak jak Ty, bo Ty jesteś bestią, nikczemną bestią. A Ciebie Darczyńco prosimy o pomoc. To bardzo pilne!
Ładuję...