Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Minęło wiele miesięcy od kiedy połamany i chory Ksawery trafił pod nasze skrzydła. Dzięki naszemu uporowi, jego woli życia i ogromnej pomocy z Waszej strony udało się uratować mu życie.
Złamania pozrastały się dobrze. W międzyczasie okazało się, że jest chory na białaczkę. Na szczęście było nas stać na leczenie interferonem. Kot reagował dobrze i obecnie jest w dobrym stanie. Wiadomo, wirus białaczki już na zawsze zostanie w jego organizmie. Jednak przy zachowaniu pewnych środków ostrożności (nie wypuszczanie na zewnątrz, dobra dieta) może żyć jeszcze wiele lat.
Jest bardzo towarzyski, uwielbia inne koty (muszą być zaszczepione na białaczkę) oraz ludzi. Wychodzi na kolana, mruczy, łasi się, śpi z ludźmi. Najchętniej przebywałby z nimi cały czas. Jest zjawiskowym kotem o pięknych zielonych oczach.
Chcemy podziękować za wsparcie dla Ksawerego, który również przesyła podziękowania na swój sposób - mrucząc :)
Jezdnia, na niej śniegowe błoto, ślady kół samochodowych. Z błota wystaje coś… Jakby czarna szmatka. Coś tknęło Panią prowadzącą samochód. Zawróciła. To był kot. Żył jeszcze, choć był bardzo słaby. Szybko do najbliższej lecznicy!
Wstępna diagnoza wykazała złamanie łapy. Przewidywany koszt zabiegu jej poskładania - 600,00 zł. Kwota ta przerosła możliwości finansowe znalazczyni, zaopiekować się kocurkiem nie miała możliwości. Alternatywą było schronisko... Pani zwróciła się do nas z prośbą o pomoc i w taki sposób Ksawery znalazł się pod opieką naszego stowarzyszenia.
Szczegółowe badania wykazały, że łapa to nie wszystko. Biochemia krwi biedaka była fatalna! Silna anemia, problemy wątrobowe i jakby tego było mało - białaczka!
Trzeba było odstąpić od skomplikowanego zabiegu gwoździowania łapy, którego kot mógłby nie przeżyć. Łapa została unieruchomiona i jakoś musi zrosnąć się sama, a wysiłki lekarzy skupione są na poprawie ogólnego stanu zdrowia Ksawerego. Przez tydzień nie było postępów, teraz pomalutku wyniki są troszkę lepsze. Połamany białaczkowiec jest przemiłym, kontaktowym kotem. Do czasu zrośnięcia się łapy, musi pozostać w lecznicy.
Co dalej? Nie mamy pojęcia. To kot specjalnej troski. Musi zamieszkać w mieszkaniu lub domu bez możliwości wychodzenia na zewnątrz. Może mieszkać sam lub z drugim kotem, który także jest nosicielem białaczki lub jest zaszczepiony na białaczkę. Takie koty potrafią żyć wiele lat, a odpowiednio karmione, wcale nie chorują częściej niż całkiem zdrowe mruczki. Dlatego chcemy walczyć o Ksawerego i dać mu szansę na nowe, szczęśliwe życie i prosimy Was o pomoc!
Ładuję...