Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Osiedlowe koty - przemykają po piwnicach, stołują się na śmietnikach, przez jednych przeganiane, przez innych otoczone troską. Ten kocurek miał tego pecha, że trafił do grupy przeganianych i niechcianych. Uznany za szkodnika i przeznaczony do eliminacji. Na szczęście pomoc nadeszła na tyle szybko, że udało się uratować życie kocurka, na tyle późno, że był już bardzo chory...
O kocurku mieszkającym na osiedlu wolontariuszy Fundacji Viva, z grupy lokalnej Zwierzaki z Mińska, poinformowali mieszkańcy. Chcieli pomóc kotu, który wyglądał już jak cień siebie. Niewykastrowany kocur wdawał się w ciągłe bójki i płodził kolejne niechciane koty. I to właśnie permanentne kocie bijatyki sprawiły, że został znaleziony w fatalnym stanie.
W przychodni weterynaryjnej okazało się, że kocur ma rany na całym ciele. Poraniona była głowa, poszarpane uszy, głębokie rany na łapach i rozległe na brzuchu. Aby wszystko oczyścić i ocenić stan konieczne było wykąpanie kota, ogolenie w niektórych miejscach i zszycie głębszych ran. Wdrożono antybiotykoterapię. Przy okazji wykonano testy w kierunku chorób zakaźnych, które ujawniły u kocurka zespół nabytego niedoboru immunologicznego (FIV). W ten sposób częściowo uzyskaliśmy odpowiedź na to, skąd na ciele było tyle rozległych, niegojących się ran.
Na domiar złego kocurek zaczął mieć problemy gastryczne, co spowodowało konieczność podawania kolejnych leków i zmianę karmy na weterynaryjną. Konieczne były badania kału oraz badania krwi. Kocurek od ponad 3 tygodni pozostaje w szpitalu, gdzie jest hospitalizowany i dalej leczony. Każdy kolejny dzień to kolejne koszty, które rosną, rosną, rosną....
Dlatego zwracamy się w imieniu kocurka o pomoc i najdrobniejsze nawet wpłaty.
Ładuję...