Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani! Do tej pory nie martwiłyśmy się o pieniądze na ratowanie i leczenie Pawełka, zwłaszcza że ma on swoją zbiórkę, a na niej – jak nam się wydawało - całkiem niemałą kwotę. Myślałyśmy że mamy nawet zapasik na kolejne badania, leki i wizyty w lecznicy. Ale dziś okazało się że brakuje nam prawie 2 tysiące złotych, aby zapłacić faktury za dotychczasowe leczenie (6644,20 zł). Do tej pory wydałyśmy 1440 zł na krew do transfuzji (944 zł plus 500 zł), a dziś dostałyśmy fakturę z lecznicy za Pawełka na kwotę aż 5200,20 zł. Obejmuje ona operację żuchwy, leki, surowicę i leki z zagranicy, kroplówki, transfuzje i dziesiątki badań krwi. W sumie do dziś musimy zapłacić 6644,20 zł i nie jest to koniec kosztów.
Pawełek ma codziennie morfologię krwi i podawane leki. Dziś mamy sporą poprawę w porównaniu z wczorajszymi bardzo złymi wynikami. Liczba krwinek czerwonych wzrosła z 2,6 miliona do 4,46 miliona (norma: 5,30 do 10,6 miliona). Hematokryty wzrosły z 11.5% do 19,5% (norma: 29,7-44,5%). Wiemy, że koszty są ogromne, nikt ich nie mógł przewidzieć. Po drugiej operacji żuchwy organizm Pawełka był osłabiony, rozwinął się zespół wykrzepiania wewnątrznaczyniowego, drastycznie spadły mu wszystkie parametry krwi i jego stan był krytyczny. Do tego doszła śmiertelna choroba – panleukopenia (i koszty surowicy i leków z zagranicy). Dlatego jedynym ratunkiem były dla niego transfuzje krwi i leki pobudzające wzrost jego własnych krwinek czerwonych.
Dziś możemy definitywnie powiedzieć że Pawełek pokonał panleukopenię. Natomiast jeśli chodzi o krew – nasz weterynarz nie da nam pewności, że wszystko będzie dobrze, ale daje nam nadzieję, bo dziś wyniki są lepsze i wskazują też na to, że Pawełek ma już nowe młodziutkie krwinki, więc nie dość że jego organizm nie odrzucił przetoczonej krwi, to jeszcze wiemy, że produkuje własną. Pawełek ma coraz lepszy apetyt, dostaje super przysmaki i wszystko o czym zamarzy.
To przekochany, łagodny kotek, który cierpliwie znosi to całe leczenie, kłucie łapek i wenflony. Dziś musiał mieć pobraną krew z szyi, bo płakał przy pobieraniu z łapki. Ale leżał grzecznie, nie wyrywał się. Jest pogodny, próbuje się bawić, uwielbia się przytulać. Mamy wielką nadzieję, że Pawełek wydobrzeje i przed nim długie szczęśliwe lata w dobrym domu. A Was prosimy o pomoc – w udostępnianiu jego zbiórki, o wpłatę dowolnej kwoty. Oprócz kosztów weterynaryjnych mamy jeszcze koszty karmy, żwirku, rękawiczek jednorazowych, środków do dezynfekcji, ochraniaczy na buty, ale nie są one tak ogromne jak koszty leczenia. Jeszcze raz dziękujemy za Wasze ogromne zaangażowanie i gotowość do pomocy o każdej porze dnia i nocy. Pawełek wie o tym i bardzo Wam dziękuje
Pawełek pięknie prosi o Wasz 1% podatku - KRS 0000882077
Dzięki Wam udało się dwukrotnie przywieźć dla Pawełka krew grupy A z Banku Krwi w Mikołowie, a potem w Krakowie. Pawełek miał przetaczaną krew 26 i 28 stycznia 2021. Wyniki krwi poprawiają się bezpośrednio po transfuzji, ale są jeszcze dalekie od normy. Pawełek dostaje również erytropoetynę, aby pobudzić wzrost jego własnych krwinek czerwonych.
Koszty z Mikołowa - 944 zł, w tym: 528 zł 1 jednostkę krwi, 200 zł za oznaczenie grupy krwi Pawełka oraz 218 zł za wizytę nocną.
Koszt 1 jednostki krwi przywiezionej z Krakowa: 500 zł.
Bardzo dziękujemy za wsparcie dla Pawełka i trzymamy kciuki za jego poprawę!
25 stycznia: Pawełek ma krytyczne parametry krwi, jest w stanie zagrażającym życiu i bez transfuzji umrze. Możemy tylko jeszcze w ten sposób próbować go ratować.
Pawełek ma panleukopenię... Niedawno posmutniał, nie chciał jeść, dlatego jeździł do lecznicy na kroplówki. Nie miał i nie ma typowych objawów, nie wymiotuje, nie ma biegunki. 21 stycznia miał robione badania krwi, które też niewiele pokazały, dlatego zrobiono mu test na FPV. Pawełek jest bardzo słaby, ale jest intensywnie leczony, dostaje wielokrotnie kroplówki i leki. Dostał ponownie surowicę.
Pawełek przeszedł drugą operację 18 stycznia 2022. Wszystko poszło dobrze, prostym językiem powiemy, że miał drutowaną żuchwę od zewnątrz i od środka, naciągnięto mu skórę od dołu brody aby zasłonić odsłoniętą kość i zęby i ‘dosztukowano’ brakującą tkankę. Pod brodą ma zamocowany wałeczek, który podtrzymuje skórę, aby nic nie odpadło i aby wszystko dobrze się zrosło. Za 2 miesiące ma przejść kolejną operację, w czasie której usunięte zostaną druty.
Kamień spadł nam z serca Teraz czekamy aby nie było żadnych komplikacji i wszystko się dobrze zagoiło.
Pawełek bardzo Wam dziękuje za trzymanie kciuków, jesteście wspaniali!
Niestety Pawełka czeka kolejna operacja... Wczoraj wieczorem z brody odpadło mu coś, co myślałyśmy że jest strupkiem, ale okazało się że z żuchwy odpadła tkanka, która odkryła kość i zęby. Tuż po wypadku skóra i tkanka została przyszyta nićmi, które jednak nie wytrzymały. Pawełek ma pękniętą żuchwę i oskalpowaną skórę, więc bez drutowania jego żuchwa się rozleci i odpadnie od niej resztka tkanki. Dla kota oznacza to eutanazję...
Jutro po południu Pawełek przejdzie operację – drutowania żuchwy i ponownego przyczepienia oderwanych tkanek.
Prosimy trzymajcie za niego kciuki, ten Kot musi żyć! Bardzo się już nacierpiał, zaczął jeść płynną karmę, przytula się, a nawet bawi, ale ta okropna i groźna rana może być dla niego wyrokiem… Teraz wszystko zależy od tego, czy po operacji żuchwa i tkanka zregeneruje się.
Wczoraj Pani Karolina i Pan Paweł jadąc samochodem zobaczyli na ruchliwej drodze przejechanego kota. Myśleli że nie żyje, ale na szczęście zatrzymali się, aby to sprawdzić. Kot drgnął, więc zabrali go z drogi i pojechali z nim do najbliższej lecznicy, gdzie przeszedł badanie i operację.
Najpoważniejszy uraz to rozległy uraz twarzoczaszki: pęknięta żuchwa, z której zdarta jest cała skóra aż do okolicy gardła.
Ma też lewostronny krwiaka gałki ocznej. Dostał kroplówki i leki, które będą kontynuowane przez następne 4 dni. Pani Karolina i Pan Paweł zapłacili za wizytę i operację w lecznicy i poprosili nas o przyjęcie kota do naszej Pu-Chatki.
Kot bardzo cierpi, jest w ciężkim stanie.... Dziś rano zawiozłyśmy go do lecznicy w Mielcu na dalsze badania, gdzie dostał kolejne kroplówki i silne opioidowe leki przeciwbólowe. Wykonano u niego badanie RTG i testy na FeLV/FIV (wynik ujemny). RTG nie wykazało na szczęście urazów innych części ciała.
Oględziny urazu wskazują, że może dojść do powikłań, które zagrażają życiu... Pęknięta żuchwa może się nie zrosnąć i cały zabieg może okazać się niepowodzeniem.
Ze względu na ciężki stan, Kot został w lecznicy. Mamy nadzieję, że jest silny i da radę 🖤W chwili gdy to piszemy dostał kolejną dawkę bardzo silnych leków przeciwbólowych i widać że zaczęły działać, bo po raz pierwszy rozgląda się za jedzeniem. Na razie będzie mógł tylko przyjmować karmę w formie płynnej lub półpłynnej.
Bardzo dziękujemy Pani Karolinie i Panu Pawłowi za to, że pochylili się nad bezbronnym kotem leżącym na środku ulicy i udzielili mu pomocy 💓 Nie pozostali obojętni, dzięki czemu następny samochód nie przejechał po tym biedaku.
Prosimy Was o dobre myśli dla tego Kota, który już ma imię Pawełek - po swoim wybawicielu - oraz o wsparcie jego dalszego leczenia, badań, leków i pobytu w lecznicy weterynaryjnej.
Dziękujemy 💓
Ładuję...