Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochan, dawno nic nie pisaliśmy...
Wciąż czekaliśmy na lepsze wiadomości od lekarza prowadzącego Kicię.... Niestety po miesiącu rehabilitacji efekty są niestety marne :(
Co prawda dr pisze, że z każdym dniem jest odrobinkę lepiej, ale idzie to dużo, dużo wolniej niż było zakładane :(
To ostatni opis od lekarza:
Nie jest więc różowo, ale też nie jest bardzo źle :(
Teraz na szybko musimy znaleźć Kici domek tymczasowy bądź stały, który da małej szansę, w którym w dalszym ciągu będzie mogła być rehabilitowana...
Szukamy odpowiedzialnego opiekuna, dla którego nie straszna będzie zmiana pampersów w najblizszym czasie (a moze i zawsze... :()
Wciąż potrzebujemy Waszej pomocy dla Kici... Wciąż brakuje nam środków na opłacenie jej pobytu w klinice.... :(
Kotunia jest już po operacji....
Nie było łatwo :( doktor napisał, że mała "miała w sumie mnóstwo szczęścia ...miała przestrzelony kręgosłup...ten wyjęty wczesniej śrut musiał przejść przez kręgosłup, górą po rdzeniu kręgowym...i zatrzymał się w tkankach...przechodząc jednak zmasakrował górę kręgu nie lubimy jak rdzeń tak oberwie...mam nadzieję że wykorzysta daną jej szansę..."
Trzymamy więc kciuki, żeby wszystko było dobrze :(
Kotka jeszcze kilka najbliższych dni musi spędzić w klinice... Rehabilitacja nadal trwa... Są malutkie postępy, ale na radość jeszcze za wcześnie... Doktor chce mieć pewność, że wszystko podąża w dobrym kierunku...
Będziemy informowali o postępach w rehabilitacji
Sytuacja wygląda naprawdę źle...
Przed samymi świętami wielkanocnymi doktor opiekująca się Kicią określiła jej stan, jako słabo rokujący....
Mimo usunięcia śrutu, masaży, rehabilitacji, mała traciła odruchy , postępował zanik mięśni w tylnej części ciała (zad, uda, łapki)... Niestety nie ustępowało również nietrzymanie moczu i kału, co coraz bardziej powodowało odparzenia :(
Ewidentnie cały czas coś było nie tak... Najważniejszy był w tym momencie tomograf, który prawdopodobnie pokazałby co dodatkowego, poza postrzałem śrutem, dzieje się w organizmie Kici...
Cały czas czekaliśmy aż na zbiórce uzbiera się odpowiednia kwota, później przez okres świąteczny nie było terminów na tomograf... :( Dopiero na 24 kwietnia udało się zgrać wszystkie terminy...
Tomograf w klinice dr Kurosza
24 kwietnia b.r. byliśmy z koteczką na wizycie w Gorzowie, w klinice dr Kurosza..
Wstępne badania wykazały, że mimo osłabienia odruchów cofania i rdzeniowych, są one wciąż obecne, tak jak i głębokie czucie - co ROKUJE POMYŚLNIE w kwestii odzyskania zdolności ruchowej!!! :D Dało nam to ogromną nadzieję, nadzieję, którą powoli traciliśmy po pogarszającym się stanie Kotuni...
Dr Kurosz wykonał tomograf, który tak jak przypuszczaliśmy, pokazał rzeczywistą przyczynę tak złego stanu kotki... Ujawnił coś, co na standardowym RTG nie było widoczne!
Złamanie łuku prawego kręgu lędźwiowego z obecnością metalicznego ciała obcego wklinowanego w łuk kręgowy i kanał kręgowy!
Niewielki odłamek, prawdopodobnie śrutu, utkwił w kręgosłupie! Spowodował spory obrzęk i krwiak, który uciskał na nerwy. Sugeruje to, że kręg został przestrzelony!!!
Doktor zapowiedział, że podejmie się tej sskomplikowanej operacji neurochirurgicznej.
Dał nam również możliwość zostawienia koteczki na całodobową opiekę i rehabilitację po operacji. Daje nam ogromną nadzieję na to, że koteczka wróci do pełni sił! :D
Niestety wiąże się to z kolejnymi BARDZO DUŻYMI KOSZTAMI, za poważną operację, pobyt w szpitalu, całodobową opiekę, leki, rehabilitację specjalistyczną, której podejmą się specjaliści na miejscu w klinice dr Kurosza... Doktor wycenia to na 2000zł... Licząc oczywiście zupełnie po kosztach opieke nad koteczką i jej pobyt w gorzowskiej klinice...
Stąd nasza decyzja o zwiększeniu wysokości zbiórki!
Bez waszej pomocy nie damy rady :(
Praktycznie 90% zebranej do tej pory kwoty pochłonęła dotychczasowa opieka nad kotką w szczecinie, operacja, leki, rehabilitacja, dojazd do Gorzowa, tomograf, konsultacje...
Teraz potrzebna jest kolejna mobilizacja nasza i Wasza!
DAJMU KICIUNI SZANSĘ NA POWRÓT DO NORMALNEGO ŻYCIA !!!
Szansa jest naprawdę bardzo bardzo duża!!!
Po tym jak odkryta została przyczyna niedowładu i pogaraszającego się stanu zdrowia, po tym jak Kotka znalazła świetną specjalistyczną opiekę neurochirurgiczną i rehabilitanta, szansa na jej wyzdrowienie jest wielka!
Czas na zebranie pieniążków mamy tylko do 6-7 maja :( Wtedy też mamy odebrać małą z Kliniki...
To naprawdę niewiele czasu, a i kwota nie jest mała niestety....
ALE WIERZYMY , ŻE RAZEM DAMY RADĘ !!!
Nie poddamy się!
A zwyrodnialca, który zrobił to tej malutkiej istocie wsadzimy za kratki!
Śledztwo trwa, miejmy nadzieję, że gryfińska Policja stanie na wysokości zadania!
Kolejny raz zwracamy się do Państwa o pomoc dla naszej podopiecznej - 10-miesięcznej Koteczki przywiezionej do nas z Gryfina!
Jest niedziela (7.04), ciemny już wieczór. Dostajemy telefon z prośbą o pilną pomoc. Dzwoniła zrozpaczona karmicielka, która zauważyła, że coś złego dzieje się z jedną z jej podopiecznych... Z opowieści wynikało, że kotka mogła ulec poważnemu wypadkowi. Nie mogła chodzić, ciągnęła za sobą tylne nóżki... Nie wahaliśmy się, jeden telefon do szczecińskiej kliniki z dyżurem nocnym, Pani doktor czeka. Karmicielka złapała koteczkę, wsiadła do auta i przywiozła ją do nas. Tu przejęliśmy opiekę my oraz dr Ania z Kliniki na zielonym Wzgórzu...
Kotka po wstępnych oględzinach została określona jako poturbowana, najprawdopodobniej po wypadku komunikacyjnym... Miała na ciele liczne otarcia, miejscami powydzieraną sierść. Jednak niepokoiło to, że Koteczka nie chodzi, co znaczyło, że dzieje się z nią coś poważnego... Gdy usiłuje się przemieścić, ciągnie za sobą tylne nóżki. Nie kontroluje kału i moczu. Kotka została poddana szczegółowym badaniom i RTG... Kolejny raz okazało się, że odpowiedzialny za takie cierpienie jest "człowiek"!
Zdjęcia RTG jednoznacznie pokazały, że w ciele młodej koteczki jest śrut! Nie wiadomo, czy powoduje on obrzęk i ucisk na nerwy, czy uszkodzeniu uległo coś jeszcze, ale koteczka straciła możliwość poruszania się, jej tylne łapeczki "nie działają". Pani doktor, z troski o zdrowie i życie Koteczki, bez dodatkowej, specjalistycznej diagnostyki nie jest w stanie zrobić nic więcej. Pilnie musimy wykonać badanie tomografem! Bez niego nie możemy zrobić nic więcej! Nie można podjąć rehabilitacji bez upewnienia się, że wszystko inne jest w porządku... To znowu kilkaset złotych i dojazd do Gorzowa, do Kliniki dr Kurosza.
Poprzednim razem dojazd, tomograf i konsultacja to 750 zł. Czy i tym razem doktor potraktuje nas ulgowo? Jeśli nie, to cena wzrasta do niemal 1000 zł! Stanowczo za dużo dla nas, żeby udźwignąć to ot tak... Już sam pobyt koteczki w szpitaliku to duży koszt. Koszt rośnie więc z dnia na dzień, coraz bardziej i bardziej! Nie zapominajmy, że prawdopodobnie dojdzie też bardzo duży koszt rehabilitacji kotki tak, byśmy mogli pomóc jej wrócić do sprawności... Na szczęście mamy w Szczecinie Kliniki specjalizujące się w rehabilitacji zwierząt, nie będzie konieczności jeżdżenia poza obręb miasta. Choć koszty dojazdu nam odejdą... Stowarzyszenie nie posiada na chwilę obecną środków na specjalistyczne badania, leczenie i ewentualne zabiegi i operacje. Martwimy się, czy uda nam się udźwignąć ciężar kosztów.
Sprawą zajmuje się już policja z Gryfina... Miejmy nadzieję, że uda się złapać tego, który dopuścił się takiego bestialstwa wobec bezbronnego zwierzęcia. Wszystkich świadków zdarzenia, bądź ludzi, którzy mogą cokolwiek wiedzieć, prosimy o kontakt bezpośredni ze Stowarzyszeniem Społeczno - Ekologicznym "Zwierzęcy Telefon Zaufania" ze Szczecina.
Dlatego prosimy Was o pomoc! Każda złotówka jest dla nas bardzo cenna! Każda złotówka wpłacona przez Was przybliża nas do celu uratowania zdrowia, a może i nawet życia tej młodziutkiej koteczki. Poza tą kotką w innej klinice przebywają jeszcze inne koty... Koteczka błagalnym wzrokiem prosi o pomoc! Nie umie mówić, dlatego my mówimy w jej imieniu!
W jedności siła!
Ładuję...