Maniuś - kocie dziecko z połamaną miednicą.

Ciężko jest pogodzić się z myślą, że są ludzie, którzy nie lubią zwierząt. Jeszcze trudniej tolerować to, że z tego "nielubienia" potrafią zrobić krzywdę, uderzyć, zabić... Bardzo prawdopodobne, że takim zwierzakiem, który znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze był ok 4 miesięczny mały Maniek. Kości nie łamią się same z siebie.


O tym małym burasku poinformowała wolontariuszy z Grupy Zwierzaki z Mińska (Fundacja Viva) karmicielka. Kotek był nowy w stadzie.
 

Wziął się znikąd. Był bardzo głodny i jak się okazało, bardzo chory. Trafił do przychodni, ponieważ dziwnie - krzywo chodził. Nie mógł też normalnie załatwiać swoich potrzeb fizjologicznych. Lekarze wykonali rtg, które wyjaśniło dlaczego tak się dzieje. Okazało się, że Maniek ma złamaną kość biodrową prawą.

Jeszcze tego samego dnia trafił pod opiekę chirurga ortopedy. Maniuś przeszedł zabieg osteotomii miednicy - kości biodrowej prawej. Operację wykonano przy użyciu dwóch pętli drucianych.

 

Kocurek musiał mieć ograniczony ruch, aby wszystko dobrze się zrosło, spędził więc w klatce kilka tygodni. Było to dla niego o tyle trudne, że to młody kociak, którego rozpiera energia. Na szczęście Maniek dzielnie zniósł ten okres. Przy okazji kocurkowi wykonany testy w kierunku chorób zakaźnych, zbadano krew i wykastrowano. Wszystko to pociągnęło za sobą kolejne koszty. Hospitalizacja Mańka trwała kilka tygodni ze względu na zaleconą przez lekarzy klatkoterapię.


Niedawno Maniek został również zaszczepiony.
 

Niestety, zabiegi ortopedyczne nie należą do najtańszych, a rehabilitacja po nich bywa żmudna i bolesna. Maniek jednak się nie poddaje. Ciągle ćwiczy aby wrócić do pełni zdrowia i kociej sprawności oraz zbiera na pokrycie kosztów swojego leczenia i... rozgląda się za swoim nowym domem :)

Bardzo prosmy wszytskich o pomoc!