Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Pomagacze,
dzięki Waszej pomocy udało się opłacić koszty związane leczeniem kotka, jego pobytem w szpitalu, wyżywieniem i utrzymaniem. Udało się zebrać więcej niż potrzeba - cała nadwyżka przekazana została na utrzymanie i pomoc dla pozostałych zwierząt będących pod opieką Stowarzyszenia. Ich nie brakuje - liczba Podopiecznych robi wrażenie :) Kocurek pozdrawia Was ze swojego domku stałego!
W Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami Oddział w Otwocku działa wiele osób - jedne zajmują się interwencjami, inna dodaje zbiórki. Nastąpiło niedoprecyzowanie informacji i osoba, która dodawała tę zbiórkę, omyłkowo podała nieprawdziwe informacje - kotka znalazła kobieta, która nie jest starszą Panią i nie była to ulica Wawerska, lecz inna, również prowadząca na Otwock Kresy.
Osoba, która znalazła kotka zapewnia, że kotek był dobrym stanie - niestety, pierwsze wrażenie potrafi być mylne i dopiero opinia lekarza weterynarii jest wiarygodnym źródłem informacji. Kot potrzebował hospitalizacji i leków - żaden zdrowy kot nie jest trzymany w szpitalu, kiedy nie ma takiej potrzeby - co jednoznacznie wskazuje na to, że konieczne było udzielenie mu pomocy. W uchu kota była pianka i trzeba było zrobić zabieg usunięcia zalegań w małżowinie oraz kanale pod znieczuleniem.
Poniżej znajdują się informacje dostarczone przez fundację, które potwierdzają potrzebę leczenia, hospitalowania i wykonywania zabiegów.
Nie udało się ustalić, czy kocurkowi rzeczywiście ktoś zrobił krzywdę - Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami nie odnalazło winnego - jeśli ktoś poczuł się urażony zarzutem postawionym w zbiórce, bardzo przepraszamy. Niestety, stan zdrowia pozwala osobom, które na co dzień widują zwierzaki w potrzebie sądzić, że kocurek doznał krzywdy z rąk człowieka.
Dziękujemy za Waszą pomoc - ludzie o dobrych sercach są niesamowici!
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Otwocku zostało zaalarmowane przez starszą Panią, która zobaczyła małego kotka pod metalowym płotem na budowie przy ul. Wawerskiej. Pojechaliśmy na miejsce i naszym oczom ukazał się straszny widok - pełzajacy, pobity kotek, który ma wtryśniętą piankę montażową do ucha.
Pianka w środku urosła i rozerwała wnętrze ucha. Kotek cierpiał! A nam zakręciły się łzy z powodu bestialstwa, które spotkało to maleństwo. Na budowie nikt się nie przyznał do maltretowania kotka, robotnicy powiedzieli, że nic nie widzieli. Zgłosiliśmy sprawę na policję.
Zbieramy na ratowanie kiciusia, na weterynarza. Pomóż - prosi ten mały kotek.
Ładuję...