Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy wszystkim Darczyńcom za Wasze dobre serce.😻
Dzięki Wam koteczka doszła do siebie, może normalnie przyjmować pokarm miękki czyli mięso oraz chrupki.
Dziękujemy, bo dobrze wiedzieć, że oprócz nas czyli organizacji prozwierzęcych, które ratują zwierzęta, jest jeszcze duża grupa ludzi, którzy zawsze pomogą. Dziękujemy.
Głodna, porzucona kotka podchodziła na parkingu do ludzi i prosiła o jedzenie. Niestety, zamiast pomocy otrzymała potężnego kopniaka prosto w pyszczek. Mężczyzna kopnął kotkę tak, że leciała i koziołkowała w powietrzu. Kotka kopnięcie przeżyła, ale jej szczęka i zęby nie.
O zdarzeniu zawiadomiła nas kobieta, która widziała całe zajście.
"Kot potrzebuje pomocy, jest połamany. Stałam i własnym oczom nie wierzyłam, że można kopnąć bezbronnego małego kotka. Zamurowało mnie, nie wiedziałam, co robić. Podbiegłam do człowieka i krzyczałam, jak mogłeś, jak mogłeś?!? Kot pokoziołkował w powietrzu i uderzył w inny samochód, leżał nieprzytomny. Gdy podbiegłam do niego, nieporadnie wstał, jest cały połamany. Ratujcie go. Ten facet uciekł, ale ten kot leży tutaj."
Pojechaliśmy po kota. W gabinecie weterynaryjnym kotka otrzymała pierwszą pomoc, stabilizację farmakologiczną i diagnozę, połamana szczęka i zęby. Potrzebna operacja.
Operację i pobyt w szpitalu kotki Alutki trzeba było robić szybko, żeby zdeformowanie nie utrwalało się. Ubłagaliśmy, żeby ta operacja była na kredyt. Jesteśmy wolontariuszami i tylko dzięki pomocy darczyńców ratujemy zwierzęta. Ubłagaliśmy weterynarzy, aby sprolongowali zapłatę za koteczkę Alutkę, błagamy i Was, Darczyńcy o pomoc dla tej kotuni.
Bardzo trudne jest ratowanie zwierząt bez pieniędzy. Ale Darczyńco co byś zrobił, gdybyś otrzymał informację o kopniętym kocie, leżącym na parkingu? Zostawiłbyś tego kotka?
Alutka jest już po operacji, ma dobrą opiekę w szpitaliku dla zwierząt. Jest kochanym i cudownym kotkiem, którego ktoś zostawił na parkingu i pojechał sobie w dal... Ale kicia ma też dług, a właściwie my go mamy, bo pojechaliśmy po wyrzuconego, niechcianego kota przez jakiegoś oprawcę. Kota kopnął następny oprawca, tylko dlatego, że głodna kicia zbliżyła się do niego. To straszne.
Pomóż, bezdomna Alutka bardzo prosi.
Ładuję...