Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Balbinka po turnusie u nas wróciła w miejsce bytowania. Została przebadana, miała bardzo dobre wyniki krwi. Odrobaczyliśmy ją, wykonaliśmy usg, nie było nic niepokojącego. Po antybiotykoterapii stan oczu znacznie się poprawił. Obecnie nie ma nawrotu kataru choć wiemy, że jest to możliwe i bardzi prawdopodobne. Testy FIV/FeLV są ujemne.
Bardzo dziękujemy za wsparcie Balbinki - dzięki Wam otrzymała pomoc, której potrzebowała. Przede wszystkim też - jest wykastrowana i już nie będzie rodzić kociąt.
Balbinka to około dziesięcioletnia kotka, którą znamy od niedawna. Pochodzi z jednego ze stad kotów, które dokarmiamy. Balbince podobno od zawsze ropieją oczy bez względu na porę roku, jednak zimą problem znacznie się nasila. Czasem oczy są tak bardzo zaklejone, że kotka niemal nie widzi.
Nikt jednak nigdy nie zainteresował się losem Balbinki na tyle, by szukać dla niej pomocy - w końcu jest bezdomna, więc jak sobie przestanie radzić to trudno. Na początku tego roku łapaliśmy koteczkę na kastrację i na leczenie, a kiedy już niemal była w klatce łapce, podszedł do nas jeden z mieszkańców z okolicy, spłoszył kotkę i w dodatku ją kopnął, by na pewno do klatki ponownie nie weszła.
Nie dość, że ktoś nie chce pomóc i jest zupełnie obojętny na los chorego kota, to jeszcze przeszkadza innym, którzy bezinteresownie próbują pomagać. Usłyszeliśmy wówczas, że to stara kotka i mamy dać jej spokój, a jeśli rzeczywiście jest chora to "zdechnie" i w jej miejsce będą kolejne.
Niestety Balbinka skutecznie była spłoszona tym kopnięciem - tak bardzo, że przestała w ogóle do nas podchodzić, choć wcześniej pozwalała się czasem głaskać. Minęła zima, przyszła wiosna, Balbinka zdążyła urodzić kolejne niechciane kocięta, które ktoś brutalnie zabił, bo przecież kotów już wystarczy, ale kastrować i leczyć ich nie możemy, bo nie. Latem z kolei, w upalne dni, kotka niemal się nie pojawiała w miejscu, gdzie karmimy stado.
Na szczęście ostatnio, kiedy jest już chłodniej, koty częściej przychodzą na posiłek. Wróciliśmy w końcu z klatką łapką i polowanie szybko okazało się owocne - kotka weszła do klatki już za drugim razem. Obecnie jest u nas, została już odrobaczona i odpchlona, a wkrótce czeka ją wizyta u weterynarza.
Oprócz kastracji (być może aborcyjnej, bo ze względu na ciepłą jesień nie mamy pewności, czy kotka znów nie jest w ciąży), konieczne będzie zrobienie badań krwi, testów FIV/FelV oraz pobranie wymazu z nosa na posiew, by sprawdzić, co jest przyczyną przewlekłego kataru.
Ostatnio jednak trafiają do nas koty wymagające kosztownego leczenia, więc nasze finanse bardzo się skurczyły. Prosimy jednak, byście nie przechodzili obok Balbinki obojętnie - to cudna puchata koteczka, która zasługuje na to, by być zdrową. Chcemy walczyć o jej zdrowie, choć w tej walce musimy stawić czoła również ludziom, którzy chyba tylko dla własnej satysfakcji złośliwie próbują utrudniać nasze działania.
Każde wsparcie, każda najmniejsza wpłata czy udostępnienie zbiórki to realna szansa dla Balbinki. I za każdą okazaną koteczce pomoc serdecznie dziękujemy!
Ładuję...