Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przepięknie Wam dziękujemy :) Bez Was pomocy nie udało by się...
Opracja malutkiej się udała :) Kociczka znalazła domek :)
Miałam się sama wyleczyć, jak to ludzie mówią „wylizać”. Myślałam, że tak zawsze jest, że kotysię leczą same. Urodziłam się na działce ludzi, byłam przekonana, że ci ludzie wiedzą wszystko i jak mówią, że sobie poradzę, to mam sobie poradzić.
Zastanawiam się co jest ze mną nie tak, że oczko mnie bardzo boli i pod łapkami czuję, że jest jakieś takie wielkie. Potwornie mnie bolało i samo oczko i głowa i calutki pyszczek, nie mogłam zamknąć oczka, nic na nie widziałam od kilku tygodni, nie mogłam też jeść bo potem to już bolało mnie wszystko. Myślałam, że jestem jakimś głupim kotkiem, że nie potrafię się sama wyleczyć, a owi ludzie powtarzali, że coś ze mną nie tak. A potem zaczęli mnie przeganiać, bo pani nie mogła na mnie patrzeć.
Nie wiedziałam nawet, że są lekarze dla kotów dopóki nie poznałam cioci, a ciocia jak mnie zobaczyła to namówiła ludzi, żeby mnie oddali. Nie wiem dlaczego na początku nie chcieli mnie oddać, przecież od dawna mówili mi, że mnie nie chcą i mam sobie gdzieś pójść. Pani lekarz dla kotków mówi, że nie da się już mojego oczka uratować, że jest za późno. Powiem Wam, że mi nie szkoda nawet, bo obiecała, że po takiej operacji, po której obudzę się bez oczka to mnie przestanie boleć. Już nie mogę się doczekać, tak bardzo chcę żeby nie bolało…
Bianka urodziła się na działce, zaczęła chorować już jako maleńkie kociątko, ale nikt ani nie zabrał jej do weterynarza, ani nie szukał dla niej nigdzie pomocy. Nie wiadomo, co się stało z jej rodzeństwem, ani z mamą, kotka sobie była, aż pewnego dnia, zdaniem właścicieli działki, gdzieś chyba poszła i nie wróciła do małej. Bianka miała wtedy może miesiąc. Pozbawiona mleka matki szybko zaczęła chorować i to cud, że w ogóle żyje.
Malutka potrzebuje pilnie operacji, oko trzeba usunąć, i jeszcze przed samym zabiegiem podać silne antybiotyki a potem nawet przez kolejne dwa, trzy tygodnie malutka będzie wymagała hospitalizacji. Musimy Biance zrobić badania i jak już dojdzie do siebie zaszczepić. Funduszy starczyło nam na odrobaczenie i odpchlenie maleństwa, a dla Bianki liczy się każdy dzień oczekiwania, bo każdego dnia bardzo cierpi mimo leków przeciw bólowych.
Błagamy Was o pomoc dla tego skrzywdzonego ludzką obojętnością kociego dziecka…
Ładuję...