Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Historia jakich wiele – był mały koteczek, podobał się całej rodzinie, a potem koteczek podrósł i się tak nie podobał. A do tego zaczął donoście miauczeć i we dnie w nocy zupełnie tym nie okazując szacunku za dach nad głową.
No skoro się kotek zachować nie umie to nie zasługuje na mieszkanie z ludźmi. Tak mniej więcej ze mną było. Urodziłam się jakoś rok temu i byłam idealnych prezentem pod choinkę. Wówczas byłam krągłym, pociesznie drepcącym kocim dzieckiem. Zdecydowanie za małym, żeby mnie od mamy zabierać, ale trzeba to było szybko zrobić, bo jeśli na prezent mnie nikt nie weźmie to już potem na pewno nie weźmie. Wiecie, ile kotków spotyka taki los? Niektóre mają szczęście, bo mimo że na początku pobudki adopcji kotka nie są przesadnie chwalebne, ludzie stają na wysokości zadanie i otaczają prezenty gwiazdkowe prawdziwą opieką.
Sporo jednak kończy jak ja, pod braną azylu, fundacji, schroniska. Bardzo się bałam i nowego miejsca i nowych ludzi. Ciocie próbowały tłumaczyć, że przecież to normalne, ze kotek dojrzał i że wystarczy kotkę wysterylizować i już się drzeć po nocach nie będzie. Nic to nie dało, bo to koszty, problem, bo brak czasu… I tak zostałam z ciociami. Pierwsza dni były bardzo trudne, ale szybko okazało się, że jestem milutkim, pogodnym, wesołym i bardzo towarzyskim kotkiem. Ciocie obiecały, że znajdę nowy, prawdziwy dom, tylko najpierw muszę mieć jakieś badania i na zabieg muszę pojechać.
Nazwaliśmy ją Bibi. Miała jakieś inne imię, ale chcieliśmy odciąć jej przeszłość. Bibi zaczyna od życie od nowa. Na szczęście porzucenie nie odcisnęło na niej śladów. Jest słodka i wesoła, lubi i kotki i miłe psiaki. Generalnie da sobie w życiu radę, potrzebuje tylko naszej pomocy w znalezieniu dobrego domu i w ogarnięciu spraw weterynaryjnych, bo Bibi to weterynarza nie widziała nigdy. Musimy ją odrobaczyć dwukrotnie, zaszczepić, zabezpieczyć od pchełek, przebadać na choroby zakaźne i wysterylizować.
Jesteśmy w finansowej ruinie, naprawdę tak źle jeszcze u nas nie było. Przepięknie prosimy Was o pomoc dla Bibi…
Ładuję...